Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piętno afery

Rozmawiał Piotr SZPAK

Pod względem ilości drużyn i piłkarzy Podkarpacie jest trzecią siłą w kraju. Ale nasze województwo nie ma ani jednego zespołu w rozgrywkach szczebla centralnego. Jak długo jeszcze brakować nas będzie choćby w rozgrywkach drugiej ligi? Te i inne pytania zadaliśmy prezesowi Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej Kazimierzowi Greniowi.

* Jaki był miniony rok dla podkarpackiej piłki? - zapytaliśmy na wstępie prezesa.

- Był to rok szczególny, bowiem obchodziliśmy jubileusz obchodów 60-lecia naszego związku. Udał się pod kilkoma względami, byliśmy organizatorami eliminacyjnego turnieju mistrzostw Europy kobiet do lat 19, zdobyliśmy historyczny złoty medal w rozgrywkach o puchar Kazimierza Górskiego, której to trenerem drużyny jest Jan Domarski.

* W minionym roku wytyczył pan wojnę arbitrom, małej podkarpackiej "mafii". Wyszedł pan z niej zwycięsko. Czuje pan z tego satysfakcję?

- Czuję, ale tę satysfakcję powinniśmy czuć wszyscy. Zrobiliśmy krok do przodu. Jest jeszcze wiele spraw do oczyszczenia, ale trzeba na to wielu lat.

* Kiedy sympatycy piłki nożnej na Podkarpaciu doczekają się drugoligowej drużyny?

- To jest nasza największa bolączka, bo choć pod względem ilości drużyn i zawodników jesteśmy trzecią siłą w kraju, to brakuje nam choćby jednego przedstawiciela w rozgrywkach szczebla centralnego. Wierzę, że w tym sezonie o awans skutecznie bić się będą obie Stale, te ze Stalowej Woli i Rzeszowa. Byłoby cudownie, gdyby jedna wywalczyła awans bezpośrednio, a druga po barażach. Stalowa Wola ma w tym sezonie szansę, której nie może zmarnować.

* W Kielcach powstaje piękny stadion, a na Podkarpaciu nie mamy choćby jednego obiektu piłkarskiego, którym moglibyśmy się pochwalić.

- Niestety, zainteresowania budową podobnego stadionu jak w Kielcach u nas nie widać, a szkoda, bo można by czerpać kieleckie wzorce. W tym temacie siły muszą połączyć parlamentarzyści, samorządowcy, wojewoda i marszałek. Bez takiego poparcia pieniędzy na budowę stadionu, jaki powstaje w Kielcach, na Podkarpaciu nie zbudujemy.

* U nas nie dość, że nie ma stadionów to jeszcze kluby chylą się ku upadkowi, przykładem są Tłoki Gorzyce.

- Bardzo nad tym ubolewam. Nie tak dawno byłem na meczu Tłoków z Radomiakiem, tak niewiele brakowało, by wywalczyć awans do drugiej ligi. Wierzę, że prezesowi Stanisławowi Krawcowi uda się postawić ten klub na nogi, uratować choćby trzecią ligę. Tłoki do niedawna były naszym jedynym przedstawicielem w rozgrywkach szczebla centralnego, naszą wizytówką. Teraz klub ten przeżywa olbrzymie kłopoty. Trzeba zrobić wszystko, by Tłoki uratować.

* Splendoru podkarpackiej piłce nie przyniosła zapewne także ubiegłoroczna afera związana z sędzią Antonim Fijarczykiem.

- Bardzo to wszystko przeżyłem. Dowiedziałem się o tym, wracając z naszą futsalową reprezentacją Polski z turnieju w Czechach. Zadzwonił do mnie sekretarz podokręgu w Stalowej Woli Edward Chmura. Nie wierzyłem w to, co usłyszałem, kazałem, by wszystko jeszcze raz powtórzył. Po chwili rozdzwoniły się telefony dziennikarzy z całej Polski. Było mi bardzo wstyd i przykro, że dotknęło to akurat nasze województwo. Teraz zbieramy żniwo tej afery jako działacze, ale mam nadzieję, że czas wszystko wyprostuje. Nie wszyscy sędziowie, działacze, trenerzy, piłkarze są przecież skorumpowani. Nie wszyscy są czarnymi owcami i nie można wszystkich wrzucać do jednego "garnka".

* Mówi się nawet o tym, iż jest coś takiego jak "piętno Fijarczyka". Dotarło to do pana?

- Tak, bowiem jako delegat szczebla centralnego często bywam na meczach pierwszej i drugiej ligi. Sam byłem świadkiem jak arbiter Leszek Gawron z Mielca został na jednym ze stadionów przywitany przez publiczność gwizdami, w momencie, kiedy spiker wyczytał, iż arbitrzy są z Podkarpackiego ZPN. Przykre jest to, że nasi sędziowie są kojarzeni z tą aferą, a przecież nikt nie złapał ich za rękę, nic złego im nie udowodniono. Niedobrze, że o działaczach z Podkarpacia po ubiegłorocznej aferze mówi się tak, a nie inaczej. Wierzę, że czas pokaże, iż należymy do tych najuczciwszych.

*Pana sportowe marzenie na 2006 rok?

-Żeby Stal Stalowa Wola i Stal Rzeszów awansowały do drugiej ligi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie