Zhao Xiao
Zhao Xiao
Ma 23 lata, jest wychowanką Chińskiego Klubu z Syczuanu. W Tarnobrzegu od czterech lat. Panna, jej zainteresowania skupiają się na sporcie, oglądaniu filmów oraz czytaniu książek. Na swym koncie ma tytuł wicemistrzyni Japonii w barwach klubu Sun-Sun.
Popularny "Bobas", czyli grająca w drużynie mistrzyń Polski tenisistek stołowych Forbetu Tarnobrzeg Chinka Zhao Xiao ma za sobą najbardziej udany sezon z czterech dotychczas spędzonych w Tarnobrzegu.
Zawodniczka, która przyleciała do Polski cztery lata temu zaaklimatyzowała się w naszym kraju. Jak sama twierdzi, jest jej tu tak dobrze, że chciałaby zostać w Tarnobrzegu na kolejne lata.
WRACA PO WAKACJACH
"Bobas" wyleciała już do swojej ojczyzny, ale przed wylotem zapewniła, że wróci do Tarnobrzega zaraz po wakacjach, o ile oczywiście trener ją zechce. O to akurat Zhao Xiao nie musi się martwić. Ma za sobą bardzo udany sezon. Znakomicie grała nie tylko w rozgrywkach ekstraklasy, ale także w Europejskich pucharach.
- Ta dziewczyna cały czas się rozwija, czyni postępy i uważam, że następny sezon będzie w jej wykonaniu jeszcze lepszy. Jest profesjonalistką, do uprawiania sportu podchodzi z poświęceniem, dlatego uzyskuje coraz lepsze wyniki. Potrafi grać przeciwko zawodniczkom prezentujących różne style - mówi trener Zbigniew Nęcek, który na tę zawodniczkę zwrócił uwagę podczas swego pobytu w Chinach. "Bobas" grała wtedy w Japonii (jej drużyna była w tym czasie na zgrupowaniu w Chinach), zdobywając z drużyną Sun-Sun wicemistrzostwo tego kraju.
KOSZMARNE CHWILE
Przez pierwsze dwa lata Zhao Xiao nie mogła się nauczyć polskiej mowy i pisowni, teraz jest nieco lepiej, ale i tak daleko do ideału. Nie czyni tak szybkich postępów, jak jej koleżanka z drużyny Li Qian, ale porozmawiać z nią w naszym języku już można. W minionym roku Zhao Xiao przeżyła straszne chwile, kiedy w jej rodzinnej prowincji doszło do trzęsienia ziemi. Największe spustoszenie miało miejsce w prowincji Syczuan, z której pochodzi "Bobas". Co więcej epicentrum znajdowało się blisko miejsca zamieszkania jej rodziców. Przez dwa dni nie miała z nimi kontaktu, ale później wszystko dobrze się skończyło.
- To było straszne, tamte wakacje były smutne. Teraz lecę do domu już spokojna i wierzę, że te wakacje będą radosne. Chcę odpocząć, spotkać się ze znajomymi, troszkę sobie poszaleję, potem wsiądę do samolotu i przylecę do Polski - śmiała się przed odlotem do Chin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?