Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzeorz Sudoł walczy z kontuzją przed startem w mistrzostwach świata

Damian SZPAK [email protected]
Grzegorz Sudoł wystartuje w piątek w lekkoatletycznych mistrzostwach świata na dystansie 50 kilometrów. Humor popsuła mu niespodziewana kontuzja.
Grzegorz Sudoł wystartuje w piątek w lekkoatletycznych mistrzostwach świata na dystansie 50 kilometrów. Humor popsuła mu niespodziewana kontuzja. fot. Marcin Radzimowski
Chodziarz z Nowej Dęby Grzegorz Sudoł pójdzie w piątek w Berlinie na dystansie 50 kilometrów. Na razie walczy z... kontuzją.

Podczas rozgrywanych w Berlinie mistrzostw świata, rozegrana zostanie jutro, konkurencja chodu sportowego, na dystansie 50 kilometrów. Wystartuje w niej wychowanek Stali Nowa Dęba Grzegorz Sudoł. Póki co zawodnik przeżywa dramatyczne chwile.

To będą czwarte mistrzostwa świata nowodębianina. Ma nadzieję, że najbardziej udane z dotychczasowych. Nie miał do tej pory szczęścia do tej imprezy, gdyż w Paryżu i Helsinkach został zdyskwalifikowany przez sędziów, natomiast w Osace zajął odlegle 21 miejsce.

ZNAJOMI PRZY TRASIE

- Do poniedziałku byłem pełen optymizmu i wierzyłem, że w Berlinie będzie zupełnie inaczej. Jestem w bardzo dobrej formie, na treningach prezentuję się świetnie, mam niezły sezon i stąd ten optymizm. Zmieniłem trochę trening, dzięki sponsorowi firmie Action mogłem trenować, używając namiotu tlenowego.
Nie wszystko było jednak różowe, bo od 2005 roku nie mam stypendium, więc ciężko jest mieć optymalny komfort psychiczny, ale dzięki właścicielom Hotelu Galicja w Ulanowie oraz wspomnianej firmie Action pozostałem w sporcie. A tu ta kontuzja - mówi Grzegorz, który ma świadomość tego, że na trasie będzie mnóstwo jego znajomych i polskich kibiców, dlatego też będzie mógł liczyć na ich wsparcie, na doping.

W niedzielę po treningu poczuł ból w kolanie, szybko pojechał do lekarza, okazało się, że to sprawa przeciążeniowa, na szczęście nie były zerwane wiązadła.

- Noga cały czas boli, do startu zostało mi kilkadziesiąt godzin, to są dla mnie dramatyczne godziny. Ale ja tam wystartuje, nawet jeśli miałbym wziąć blokadę - mówi Grzegorz, ale w jego głosie, nie ma już takiego entuzjazmu, jak jeszcze tydzień temu.

Celem Grzegorza na berlińskie mistrzostwa jest rekord życiowy i miejsce w pierwszej ósemce. Po cichu liczy na niespodziankę, wierzy, że ból lada chwila ustąpi.

- Ale nie będę ryzykował na maksa, chyba że otworzy się szansa na medal. Mam coś jeszcze do udowodnienia, nie tylko sobie, ale także innym. Dałem sobie na to trzy lata, a potem zakończę karierę, niezależnie od wyników sportowych. Chciałbym by chód w moim wykonaniu, w Berlinie podobał się sędziom oceniającym styl, a widzom walka, jaką mam nadzieję stoczę z rywalami - dodał na koniec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie