Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chimeryczna Siarka

Piotr Szpak szpak@echodnia, Arkadiusz Kielar, [email protected]
Koszykarze Siarki Tarnobrzeg (z lewej Piotr Kardaś) zawiedli w Łańcucie na całej linii.
Koszykarze Siarki Tarnobrzeg (z lewej Piotr Kardaś) zawiedli w Łańcucie na całej linii. M. Radzimowski
Pierwszoligowi koszykarze ze zmiennym szczęściem radzili sobie w ostatniej kolejce

Pierwszoligowi koszykarze Stali Stalowa Wola i Siarki Tarnobrzeg zaciekle walczą o miejsce w pierwszej "ósemce" w tabeli. Co kolejkę okazuje się, że nasze drużyny są "raz pod wozem, raz na wozie".... prezentując rzadko spotykaną chimeryczność.
Tym razem powody do zadowolenia mieli kibice "Stalówki", a do zmartwień fani Siarki. Stalowowolanie pewnie pokonali na własnym parkiecie Tarnovię Tarnowo Podgórne 83:67, tarnobrzeżanie musieli uznać wyższość Sokoła w Łańcucie, któremu ulegli 63:80.

MIAŁA PECHA

Stal wygrała z Tarnovią bardzo pewnie, jej wygrana nie była w ogóle zagrożona, chociaż rywale próbowali różnych metod, w tym "strefy" w obronie w drugiej części spotkania. Drużyna beniaminka z Tarnowa Podgórnego, niewielkiego miasteczka w Wielkopolsce, ma jednak najwyraźniej kompleks podopiecznych trenera Leszka Kaczmarskiego i Bogdana Pamuły. Bo choć w poprzednim meczu sprawiła nie lada niespodziankę i wygrała na wyjeździe ze Zniczem Pruszków, uznawanym za jednego z faworytów rozgrywek, to w Stalowej Woli nie miała nic do powiedzenia. Podobnie jak w pierwszym pojedynku w Tarnowie Podgórnym, gdzie Stal "zdemolowała" rywali 94:64.

- Ale nie ma się, czemu dziwić - uznał Grzegorz Chodkiewicz, trener Tarnovii, który wcześniej prowadził między innymi Zastal Zielona Góra i Spójnię Stargard Szczeciński. - Przecież my jesteśmy beniaminkiem, a Stal ma doświadczony zespół i przed sezonem była typowana do trzeciego-czwartego miejsca w rozgrywkach. A ostatnio miała po prostu pecha, przegrywając nieznacznie z Górnikiem Wałbrzych i Resovią Rzeszów. Z nami było już inaczej, stalowowolanie wygrali pewnie.
ALE ZAWIEDLI!

Koszykarze tarnobrzeskiej Siarki tegoroczne występy rozpoczęli bardzo dobrze, pokonując wyżej notowane drużyny Zastalu Zielona Góra oraz Basketu Kwidzyn. Byli, więc faworytami spotkania z Sokołem w Łańcucie, tym bardziej, że gospodarze zagrali bez swego najlepszego rozgrywającego Bartosza Krupy. Ale nasi gracze srodze zawiedli przegrywając 63:80.

- Koszykarze Siarki spodziewali się chyba łatwiejszej przeprawy w meczu z nami, ale powinni pamiętać o meczu w Stalowej Woli. Tam też przegrali z przetrzebioną kontuzjami Stalą - mówił po meczu szkoleniowiec Sokoła Dariusz Kaszowski.
Po meczu z Basketem tarnobrzescy koszykarze zasłużyli na wielkie brawa, ale w Łańcucie roztrwonili kredyt zaufania. Przy okazji okazało się, że przegrana Siarki w Stalowej Woli wcale nie była "wypadkiem przy pracy". "Siarkowcy" są po prostu bardzo chimeryczni, co tak doświadczonej drużynie po prostu nie przystoi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie