Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczytyński niechciany w Siarce?

Rozmawiał Piotr Szpak
Michał Szczytyński (z piłką) marzy o tym, by kiedyś jeszcze zagrać w drużynie Siarki Tarnobrzeg.
Michał Szczytyński (z piłką) marzy o tym, by kiedyś jeszcze zagrać w drużynie Siarki Tarnobrzeg. M. Radzimowski
Michał Szczytyński wierzy, że dane mu będzie jeszcze kiedyś zagrać w barwach klubu, którego jest wychowankiem.

Michał Szczytyński

Michał Szczytyński

Ma 23 lata, jest wychowankiem Siarki. Kawaler (sympatia Marta). Student Uniwersytetu Rzeszowskiego. Akademicki mistrz Polski, a tytuł zdobył ze swoją uczelnią w tym roku. Jego hobby to koszykówka. Lubi też dobry film, spokojną muzykę.

Michał Szczytyński pochodzi z usportowionej rodziny. Dziadek Stanisław był piłkarzem Siarki, podobnie jak grający obecnie brat Tomek. Tata Michała, Zbigniew Szczytyński oraz brat taty Marek, byli zawodnikami i trenerami koszykarskiej drużyny "Siarkowców". Michał od trzech lat gra w Resovii Rzeszów i marzy o tym, by wrócić do Siarki.

* Nadal nie chcą cię w Siarce, czy to ty nie chcesz grać w tym klubie?
- Ja? Ja, marzę o grze w Siarce i wierzę, że kiedyś, kiedy skończą się jakieś dziwne układy, których do końca nie rozumiem, znajdzie się dla mnie miejsce w tym zespole.

* Ale chyba nie za czasów trenera Zbigniewa Pyszniaka?
- A właśnie chciałbym zagrać w Siarce, której trenerem będzie pan Pyszniak. Chciałbym mu udowodnić, że warto na mnie postawić.
* Już to udowodniłeś przyczyniając się do zwycięstwa Resovii w Tarnobrzegu 101:65.
- Niech najlepiej ocenią to kibice. W ubiegłym sezonie dwa razy wygraliśmy z Siarką. Teraz zwyciężyliśmy w Tarnobrzegu. Mamy patent na tę drużynę (śmiech).

* Miło tak ograć zespół, którego jesteś wychowankiem?
- Tak, miło, przyznam, że miło. Miło jest wygrać i pokazać tym, którzy mnie nie chcieli i nadal nie chcę w tym klubie, po czyjej stronie jest racja. To wysokie zwycięstwo Resovii w Tarnobrzegu po części dedykuję tym właśnie osobom.

* A co ze swojej strony zrobiłeś, by grać w Siarce?
- W ubiegłym roku latem byłem dwa razy na rozmowach w Siarce. Napisałem nawet pismo z prośbą o spotkanie się. Dwa razy nie było odzewu. Raz był, ale rozmowy skończyły się na pierwszym etapie.

* A nie było tak, że umówiłeś się z trenerem Pyszniakiem, iż przyjdziesz na trening i po prostu nie zjawiłeś się, nikogo o tym nie informując?
- Nie. Byłem na rozmowach, widziałem nastawienie do mojej osoby i zrezygnowałem.

* Pochodzisz z rodziny koszykarsko-piłkarskiej. Która dyscyplina sportu dominuje, kiedy spotykacie się w rodzinnym gronie?
- Oczywiście, że koszykówka, bo koszykarzy w naszej rodzinie jest więcej. Ja, mój tato, wujek Marek i jego syn, a mój brat cioteczny Bartek. Ale dziadek był piłkarzem, więc rozmawiamy nie tylko o koszu. Jestem bardzo dumny ze swojego dziadka, który podczas ostatniej akademii z okazji jubileuszu pięćdziesięciolecia Siarki został wyróżniony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie