Koszykarze Stali przegrali z Politechniką

KK Politechnika Poznań - STAL STALOWA WOLA 95:85 (22:19, 30:26, 22:25, 21:15).
Stal: Partyka 15 (2x3), Pydych 14 (2x3), Prawica 12 (2x3), Jarecki 8, Lisewski 4 - Szczepaniak 22 (4x3), Nikiel 6, Grzyb 4.
Politechnika: McNaull 23, Wiekiera 15 (1x3), Stokłosa 13 (3x3), Prus 12, Radwan 11 (1x3) - Krajewski 15 (2x3), Semmler 5 (1x3), Bogdan 1.
Sędziowali: W. Wesołowski i P. Kustosz z Gdańska, W. Liszka ze Szczecina. Widzów 1000.

ŚCIĄGNĘLI TUZÓW

W słynnej poznańskiej Arenie Stal była skazywana na pożarcie przez wyjątkowo mocnych w tym sezonie gospodarzy. Politechnika, nawiązująca do tradycji słynnego Lecha Poznań, chce w tym sezonie walczyć o awans, więc do zespołu ściągnięto takich tuzów jak Joe McNaull, Paweł Wiekiera czy Marcin Stokłosa. Mecz rozegrany został już wczoraj, bo poznańska hala jest zajęta w weekendy na "okrągło" i dlatego rywale stalowowolan poprosili o przyspieszenie pojedynku z soboty na piątek. I jak się okazało, to miejscowi byli górą.
WEJŚCIE ZA DARMO

Goście do boju przystąpili pod wodzą drugiego trenera Bogdana Pamuły, bo Leszek Kaczmarski przebywa w szpitalu w związku z kłopotami z kręgosłupem. Nasi pojechali z nadziejami na sprawienie niespodzianki, po cichu wspominając, że poznaniacy nie wygrali w Arenie trzech ostatnich spotkań. Z Politechniką wygrała na jej terenie między innymi inna drużyna z Podkarpacia - Resovia Rzeszów, a także Zastal Zielona Góra i Sportino Inowrocław. "Stalowcy" jednak nie dali rady gospodarzom, wspomaganym przez tysiąc kibiców, którzy z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia zostali wpuszczeni na mecz za darmo.

Od początku mecz był wyrównany, a miejscowi potrafili odskoczyć naszym tylko na 4-6 punktów i przez całe spotkanie trwała "gonitwa" Stali za Politechniką. Dopiero w końcówce, gdy Stal postawiła na jedną kartę i popełniła kilka błędów, poznaniacy "uciekli" na wyraźniejszą przewagę.