Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pokora koszykarzy Siarki

Redakcja
Bartłomiej Szczepaniak (z piłką), koszykarz Stali Stalowa Wola, wierzy w dzisiejszą wygraną naszego zespołu w Inowrocławiu.
Bartłomiej Szczepaniak (z piłką), koszykarz Stali Stalowa Wola, wierzy w dzisiejszą wygraną naszego zespołu w Inowrocławiu. S. Czwal
Pierwszoligowi koszykarze ze Stalowej Woli grają dzisiaj w zaległym spotkaniu z wyżej notowanym Sportino w Inowrocławiu.

Koszykarze tarnobrzeskiej Siarki ze skruchą przyjęli decyzję zarządu klubu. Zapowiadają walkę o utrzymanie się w pierwszej lidze. Dziś o punkty w tej klasie rozgrywkowej w zaległym, wyjazdowym meczu ze Sportino Inowrocław walczą koszykarze Stali Stalowa Wola.

Początek tygodnia był dla koszykarzy tarnobrzeskiej Siarki bardzo burzliwy. Najpierw z funkcji trenera zrezygnował Zbigniew Pyszniak, a następnie na zawodników nałożone zostały kary finansowe.

GORZEJ NIE BĘDZIE

Przypomnijmy, że decyzją zarządu klubu za styczeń zawodnicy otrzymają mniejsze od 30 do 50 procent pobory. Wstrzymano także wypłacanie premii. Pieniądze na ten cel zostały "zamrożone" i zostaną wypłacone zawodnikom tylko w sytuacji, gdy drużyna utrzyma się w pierwszej lidze. Trudno by takie sankcje wywołały wśród zawodników euforię, ale zostały przyjęte z pełną pokorą.

- Sami sobie jesteśmy winni takiej sytuacji. Co tu dużo mówić, prawda jest taka, że ostatnio graliśmy źle. Gorzej już być nie może, ale wszyscy wierzymy, że będzie lepiej i utrzymamy się w pierwszej lidze. Usiedliśmy we własnym gronie, porozmawialiśmy sobie szczerze. Spotkaliśmy się już także z nowym trenerem Marianem Wydro. Razem musimy znaleźć wyjście z tej sytuacji. Obrona pierwszej ligi jest teraz najważniejsza - powiedział nam kapitan zespołu Siarki Piotr Kardaś.

MOŻNA POWALCZYĆ

Czy koszykarze pierwszoligowej Stali Stalowa Wola są w stanie sprawić niespodziankę i ograć dzisiaj w zaległym spotkaniu wyżej notowane Sportino w Inowrocławiu? Mecz z trzecim obecnie w tabeli Sportino miał zostać rozegrany 26 stycznia, ale został przełożony ze względu na żałobę narodową. Nasz zespół chciał jednak grać dzień później, ale inowrocławianie, którzy mieli wówczas poważne kadrowe kłopoty, bo kilku czołowych zawodników leczyło kontuzje, nie zgodzili się na to.

Stal w pierwszym meczu w Stalowej Woli przegrała ze Sportino pechowo 53:57, a losy meczu ważyły się do ostatniej chwili.

- Jedziemy do Inowrocławia z dużą wolą zwycięstwa - deklaruje Bartłomiej Szczepania, koszykarz Stali. - Przegraliśmy ze Sportino w naszej hali, ale uważam, że można z tym zespołem powalczyć. Pod znakiem zapytania stoi tylko nadal występ w naszym zespole centra Adama Lisewskiego, który nie zagrał w naszym ostatnim, wygranym w Stalowej Woli meczu z Tarnovią Tarnowo Podgórne.

GROŹNY AMERYKANIN

Nasi koszykarze pokazali już, że potrafią walczyć z najlepszymi zespołami, także na wyjeździe. Niedawno napędzili sporo strachu liderowi Zastalowi w Zielonej Górze, gdzie walczyli o wygraną do ostatnich minut, przegrywając ostatecznie 68:77.
A w zespole z Inowrocławia nie brakuje "starych znajomych" naszej drużyny. W tym wychowanka "Stalówki", skrzydłowego Michała Gabińskiego, który niedawno leczył chorobę oraz centra Tomasza Wojdyły, który też grał w przeszłości w stalowowolskiej drużynie.

Groźni będą również Amerykanin z polskim paszportem, 36-letni obrońca Lewis Lofton, skrzydłowy Wojciech Majchrzak czy center Artur Robak. W Sportino wrócił już do gry rozgrywający Łukasz Żytko, który zmagał się z kontuzją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie