Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Majstersztyki "Walusia"

Piotr Szpak
Koszykarze Stali Stalowa Wola (z piłką Roman Prawica, obok Krzysztof Mielczarek, w tle trener Stali Leszek Kaczmarski) przegrali na własnym parkiecie z Big Starem Tychy.
Koszykarze Stali Stalowa Wola (z piłką Roman Prawica, obok Krzysztof Mielczarek, w tle trener Stali Leszek Kaczmarski) przegrali na własnym parkiecie z Big Starem Tychy. S. Czwal
Efektowna wygrana koszykarzy tarnobrzeskiej Siarki i przykra wpadka "Stalówki", która traci szanse na miejsce w "ósemce".

Z dwóch naszych drużyn na brawa zasłużyła tarnobrzeska Siarka, pokonując po efektownej grze lubelski Start. Zawiedli natomiast koszykarze "Stalówki".

SIARKA TARNOBRZEG - Start AZS Lublin 92:59 (19:12, 16:19, 39:13, 18:15).

Siarka: Wall 27 (1x3), Bielak 16 (4x3), Grzegorzewski 16 (1x3), Kardaś 14 (4x3), Zych 4 (1x3) - Polek 8 (2x3), Marciniak 4, Bąk 2, Sudowski 1, Włodarczyk, Woźniak, Janus.
Start: Olejniczak 16, Kowalski 15 (3x3), Chelis 14 (1x3), Drozd 4, Rak 4, Urbański 2 - Czerkawski 2, Ćwikła 2, Karczewski, Prażmy.

Start to słaba drużyna i aż dziw bierze jak w poprzedniej kolejce pokonała u siebie Resovię. Ale "Siarkowcy" nie pokpili sprawy i po efektownej grze pokonali rywali, ozdobą meczu były akcje wykonywane przez gospodarzy w drugiej połowie, po których piłkę do kosza wrzucał Daniel Wall. W kilku przypadkach były to prawdziwe majstersztyki. Wcześniej, w ciągu 70 sekund ten sam zawodnik popisał się trzema wsadami z rzędu, a to rzecz rzadko spotykana, by w tak krótkim odstępie czasu dokonać takiego wyczynu.

SŁABY POCZĄTEK

Miejscowi przegrywali tylko na początku (0:2, 3:5), ale rozkręcali się z minuty na minutę. W drugiej kwarcie po wsadzie Walla wygrywali 30:18, ale szybko tę przewagę roztrwonili. Decydujący cios miejscowi zadali rywalom na początku drugiej połowy. Pierwsze trzy minuty trzeciej kwarty "Siarkowcy" wygrali 12:0, później już powiększali przewagę, dzięki czemu w ostatniej "ćwiartce" mogli pograć rezerwowi.

STAL STALOWA WOLA - Big Star Tychy 78:85 (15:20, 20:26, 23:27, 20:12).

Stal: Pydych 18 (5x3), Prawica 16 (1x3), Partyka 14 (2x3), Nikiel 10, Jarecki 2 - Szczepaniak 17 (3x3), Grzyb 1.

Big Star: Mielczarek 17, Ochońko 16 (4x3), Bzdyra 13 (1x3), Kordas 12 (2x3), Kulig 6 - Szymański 9 (2x3), Michalski 5, Markowicz 4, Pustelnik 3 (1x3).
Sędziowali: T. Tomaszewski z Białegostoku, M. Godek z Lublina, M. Czernek z Krakowa. Widzów 400.

POCZĄTKI GWIZDAMI

Na początku publiczność... gwizdami przywitała trenera gości Tomasza Służałka, który prowadził niegdyś nasz zespół w ekstraklasie, ale zrejterował po kilku spotkaniach i w Stalowej Woli do dzisiaj mu się to pamięta. Mecz zaczął się optymistycznie, bo najpierw Michał Nikiel zablokował gwiazdę Big Staru, powoływanego do reprezentacji Polski seniorów 21-letniego centra Damian Kuliga, a następnie "trójkę" trafił Paweł Pydych. Ale były to tylko miłe złego początki.

Potem z każdą minutą do głosu coraz bardziej dochodzili młodzi rywale, którzy po 20 minutach prowadzili 46:35. Stal po długiej przerwie próbowała gonić, ale grający bez kontuzjowanego Adama Lisewskiego i z osłabionymi po chorobie Jackiem Jareckim, Robertem Grzybem i Romanem Prawicą "stalowcy" potrafili tylko zmniejszyć różnicę do sześciu punktów (71:77 w 37 minucie po punktach Prawicy).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie