Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blisko sensacji z Zastalem

Redakcja
Paweł Pydych (z piłką) chciałby, by jego Stal Stalowa Wola sprawiła sensację i wyeliminowała Zastal Zielona Góra w play off.
Paweł Pydych (z piłką) chciałby, by jego Stal Stalowa Wola sprawiła sensację i wyeliminowała Zastal Zielona Góra w play off. S. Czwal
- Z Zastałem gramy na luzie, a za wygrane mamy też premie, bo pieniądze… nie rosną na drzewach - mówi Paweł Pydych, koszykarz ze Stalowej Woli.

Paweł Pydych

Paweł Pydych

Ma 26 lat, jest wychowankiem Stali Stalowa Wola, gra w niej od początku kariery. Uczestnik Meczu Gwiazd pierwszej ligi we Wrocławiu w ubiegłym roku. Żonaty, żona Bożena, córka Natalia.

Koszykarze pierwszoligowej Stali Stalowa Wola są źli. Na tych, którzy ich awans do pierwszej rundy play off ocenili jako… mnożenie niepotrzebnych kosztów. Co więcej, ta złość przerodziła się ostatnio w znakomitą walkę ze znacznie wyżej notowanymi rywalami. Kto wie, co może się z tego "urodzić"…

Stal awansowała do play off rzutem na taśmę, zapewniając sobie ósme miejsce w tabeli po sezonie zasadniczym nie tylko dzięki swoim wygranym meczom, ale także "potknięciom" największego konkurenta do miejsca w "ósemce", Polonii 2011 Warszawa. Dzięki temu stalowowolanie w pierwszej rundzie play off rywalizują teraz z Zastalem Zielona Góra i przez wielu skazywani byli "na pożarcie".

UTARLI IM NOSA
Zastal po sezonie zasadniczym w tabeli był pierwszy, miał serię dwudziestu spotkań bez porażki i uważany jest za głównego pretendenta do awansu do ekstraklasy. Aby jednak awansować do półfinału play off, najpierw musi "przeskoczyć" Stal. Zielonogórzanie uznali, że to tylko formalność i… nieźle się na tym przejechali.

Wprawdzie w pierwszym spotkaniu w minioną sobotę we własnej hali ograli nasz zespół 65:56, ale w drugim dzień później doznali sensacyjnej porażki, przegrywając 77:80. I nieoczekiwanie po dwóch pojedynkach jest remis 1:1, a w lepszej sytuacji jest "Stalówka". Bo teraz dwa mecze z Zastalem gra u siebie, a gra się do trzech zwycięstw…

- Zielonogórzanie myśleli, że wyeliminowanie nas będzie formalnością. No to utarliśmy im nosa - mówi Paweł Pydych. - I chyba nie tylko im. Bo jeśli ktoś mówił, że powinniśmy zakończyć już sezon, na dziewiątym miejscu w tabeli i nie grać w play off, bo to niepotrzebne koszty, to się grubo mylił. My chcemy wykonywać naszą pracę jak najlepiej i walczyć do końca. A pieniądze tez nie rosną na drzewach, a my za wygrane mamy premie. Możemy pokazać się również jeszcze w rozgrywkach, udowodnić, że w Stalowej Woli grają wartościowi zawodnicy.
NIECH SIĘ BOJĄ
Przed meczami w sobotę i niedzielę z Zastalem w Stalowej Woli Paweł Pydych nie popada w przesadny "hurraoptymizm", ale jest umiarkowanym optymistą.
- To zielonogórzanie niech się teraz nas boją - uważa rozgrywający Stali. - My gramy na luzie, nie jesteśmy pod taką presją jak rywale. Czy sprawimy sensację i wyeliminujemy głównego faworyta do awansu? Bardzo bym tego chciał, ale nie zapominajmy, że Zastal ma ogromny potencjał i bardzo mocny, wyrównany skład. …

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie