Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Stali przełamali złą passę

Arkadiusz Kielar, Damian Szpak
Koszykarze Stali Stalowa Wola (z piłką Rafał Partyka) wygrali ze Zniczem Pruszków i wreszcie przełamali złą passę.
Koszykarze Stali Stalowa Wola (z piłką Rafał Partyka) wygrali ze Zniczem Pruszków i wreszcie przełamali złą passę. S. Czwal
Koszykarze Stali znowu dali nadzieję kibicom. Przykrą niespodziankę sprawiła Siarka.

Pierwszoligowi koszykarze Stali Stalowa Wola wreszcie przełamali złą passę i odnieśli zwycięstwo po trzech wcześniejszych porażkach z rzędu. Pogmatwała swoją sytuację w tabeli Siarka Tarnobrzeg.

Zespół ze Stalowej Woli swoją wygraną (78:68) znowu dał nadzieję kibicom. W meczu ze Zniczem Pruszków Stal stanowiła dobrze się rozumiejącą, grającą "swoją" koszykówkę drużynę.

JAK NÓŻ W PLECY

Co ciekawe, do zwycięstwa "stalowców" poprowadził trener Bogdan Pamuła, który tydzień wcześniej złożył rezygnację.

- Oddałem się do dyspozycji zarządu. Ale to nie jest mój prywatny klub czy dyrektora Dariusza Schlage, my mamy wypełniać swoje obowiązki - mówił Bogdan Pamuła. - Nie dam się jednak namówić na dywagacje, kto zostanie moim następcą albo czy pozostanę z zespołem w roli asystenta nowego szkoleniowca. Zmiany kadrowe? Przydałby się nam nowy zawodnik na pozycji rozgrywającego, okno transferowe jest jeszcze otwarte. Natomiast dziwię się pogłoskom, że z naszego zespołu może odejść Karol Szpyrka. To młody, 21-letni chłopak, który się rozwija, a takie pogłoski są dla niego jak "nóż w plecy".

Dzisiaj w stalowowolskim klubie zostaną wznowione rozmowy z kandydatami na nowego trenera Stali, wrócił bowiem ze służbowego wyjazdu do Warszawy dyrektor Schlage.

MORALNY KAC

Przykrą niespodziankę sprawili swoim kibicom koszykarze tarnobrzeskiej Siarki, którzy we własnej hali przegrali z Polonią 2011 Warszawa 82:84. Trudno jednak mieć wielkie pretensje do "siarkowców", bowiem przegrali z zespołem złożonym w większości z młodych, obdarzonych bardzo dobrymi warunkami fizycznymi zawodników. Szansa na wygranie meczu była jednak spora. Na 30 sekund przed końcem był remis 82:82, ale ostatnie minuty gry taktycznie gospodarze rozegrali fatalnie i w efekcie przegrali.

- Mamy po tym meczu wielkiego kaca moralnego, bo była szansa na zwycięstwo. Takie mecze się jednak zdarzają, trudno mieć pretensje do zawodników, ale z drugiej strony w naszej grze brakowało sportowej złości. Pogmatwaliśmy sobie sytuację w tabeli, ale nie ma co rozpaczać, przed nami kolejne spotkania - mówił szkoleniowiec tarnobrzeskiego zespołu Zbigniew Pyszniak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie