Grał w reprezentacji Polski z Maciejem Zielińskim, Dominikiem Tomczykiem, Adamem Wójcikiem. Stal Stalowa Wola jest jego… jedenastym zespołem, a w debiucie pokazał, że powinien być ważną postacią w "Stalówce". Szkoda tylko, że Marek Miszczuk akurat złapał kontuzję.
Ma 32 lata i niemałe doświadczenie w ekstraklasie koszykarzy. Pochodzący z Lublina center ma na koncie między innymi brązowy medal wywalczony z Hoop Pekaes Pruszków, w którym grał razem z Mariuszem Bacikiem, Walterem Jeklinem, Ainarsem Bagatskisem. W zespole koszykarzy "Stalówki" zadebiutował w ekstraklasie w ostatnią niedzielę, w wygranym przez naszą drużynę meczu z Polonią 2011 Warszawa 84:78.
POTRZEBUJE ZGRANIA
- Była szansa, że zagram już we wcześniejszym spotkaniu ze Zniczem Jarosław - zdradza Marek Miszczuk. - Ale nie otrzymałem na czas "listu czystości" właśnie ze Znicza, w którym poprzednio występowałem. Stal przegrała, a czy ze mną w składzie byłoby zwycięstwo? Trudno teoretyzować, ale na pewno ja czy inny zawodnik, który trafił ostatnio do Stalowej Woli, Jacek Jarecki, bardzo staralibyśmy się drużynie w tym pomóc.
Nowy podkoszowy gracz "Stalówki", mierzący 211 centymetrów wzrostu, zdobył w pojedynku z Polonią 16 punktów, należał do wyróżniających się zawodników w naszym zespole.
- Uważam, że w ekstraklasie Stal powinna walczyć o jak najwięcej - mówi koszykarz. - Bo dlaczego tylko o utrzymanie? Nie mówię, że o medale, bo trzeba znać realia, ale stać nas na walkę o pierwszą ósemkę. Ja przed sezonem szukałem klubu poprzez swojego agenta i trafiłem w ten sposób do Stalowej Woli, chcę teraz pokazać się z jak najlepszej strony. Trudno mi siebie samego oceniać, ale z debiutu z Polonią mogłem być w miarę zadowolony, jak na pierwszy występ. Potrzebuję jeszcze lepszego zgrania z kolegami i powinno być dobrze.
RÓŻNE POWODY
Koszykarz pochodzi z Lublina, w Stalowej Woli wynajmuje mieszkanie. Od półtora roku jest żonaty, jego żona ma na imię Agnieszka.
- W przeszłości byłem powoływany do reprezentacji Polski, grałem w spotkaniach towarzyskich, także za granicą - wspomina Marek Miszczuk. - Co do częstego zmieniania przeze mnie klubów, to różne były tego powody. Zdarzało się, że w niektórych były duże problemy z wynagrodzeniami. Stal to mój jedenasty zespół, wcześniej przez dwa lata występowałem w Zniczu Jarosław i mile wspominam ten czas. Wywalczyliśmy awans do ekstraklasy, wygrywając walkę o nią w pierwszej lidze akurat z zespołem ze Stalowej Woli, to były trudne spotkania. W poprzednim sezonie z jarosławską drużyną zdołaliśmy utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Niestety, po spotkaniu z Polonią 2011 okazało się, że Marek Miszczuk nabawił się urazu i na razie nie trenuje. Jego występ w meczu w sobotę z Treflem w Sopocie stoi pod znakiem zapytania, ale sam koszykarz jest jednak dobrej myśli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?