Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze "Stalówki" przegrali po rzucie za trzy punkty w… ostatniej sekundzie (video, zdjęcia)

Arkadiusz KIELAR [email protected]
Koszykarze Stali Stalowa Wola (z prawej Jarryd Loyd, obok Tomasz Ochońko) walczyli o wygraną z Polpharmą Starogard Gdański do ostatnich sekund
Koszykarze Stali Stalowa Wola (z prawej Jarryd Loyd, obok Tomasz Ochońko) walczyli o wygraną z Polpharmą Starogard Gdański do ostatnich sekund M. Radzimowski
Stal Stalowa Wola musiała uznać wyższość Polpharmy Starogard Gdański w pojedynku we własnej hali. Nie do powstrzymania był gwiazdor Polpharmy, Amerykanin Tony Weeden

STAL STALOWA WOLA - Polpharma Starogard Gdański 66:69 (21:21, 15:21, 10:14, 20:13).
Stal: Miszczuk 28 (3x3), Loyd 14, Godbold 7, Gabiński 4, Partyka - Kasiulevicius 6, Wołoszyn 4, Klima 2, Malczyk 1, Jarecki.
Polpharma: Weeden 34 (10x3), Okafor 13 (1x3), Majewski 5 (1x3), Kulig 4, Angley 2 - Mirković 4, Ochońko 4, Dąbrowski 3 (1x3), Trivunović.

MISZCZUK SHOW

Zanim mecz się rozpoczął, widzowie uczcili minutą ciszy pamięć zmarłego kibica Stali. A potem zaczął się "Marek Miszczuk show", stalowowolski center zdobył w pierwszej kwarcie 17 punktów, w tym pierwsze dwanaście całego zespołu. W pojedynku Miszczuk - Polpharma było 12:11 po 4 minutach, a emocje dopiero się rozpoczynały. W prowadzonych przez serbskiego szkoleniowca Miliję Bogicevicia "Kociewskich Diabłach", jak nazywa się ekipę ze Starogardu, grał w poprzednim sezonie i na początku obecnego wychowanek "Stalówki", Jacek Jarecki. Ale nie dogadywał się z trenerem i wrócił do Stalowej Woli. Przeciwko byłej drużynie nie zdobył punktów.
Do długiej przerwy było 36:42, bo w ostatnich sekundach drugiej kwarty za trzy trafił Weeden, co jak się okazało, jest jego specjalnością. Stal zmarnowała w drugiej odsłonie aż siedem rzutów osobistych, gdyby nie to, wynik byłby korzystniejszy. Podczas pauzy Stowarzyszenie Kibiców Stali zorganizowało licytację piłki z podpisami zawodników "Stalówki" i koszulki Tomasza Andrzejewskiego, które pochodziły z meczu finałowego o mistrzostwo pierwszej ligi z Polonią 2011 Warszawa w ubiegłym sezonie. Pieniądze uzyskane z licytacji zostaną przeznaczone na Mikołajki dla najbardziej potrzebujących.

ZŁOŚĆ NA… KRZESEŁKU

Wspomniany Andrzejewski, center Stali, przeciwko Polpharmie zagrać nie mógł, nadal dokucza mu skręcony staw skokowy. Za to jego koledzy potrafili wyciągnąć wynik z 46:56 po trzeciej kwarcie na 62:63, po "trójce" oczywiście Miszczuka. Za głowę łapał się po stratach swojego zespołu trener Bogicevic, a Nigeryjczyk Patrick Okafor swoją złość wyładował na… plastikowym krzesełku, w którym po jego uderzeniu zrobiła się dziura. Za to center gości otrzymał przewinienie techniczne od sędziów, z którymi cały czas miał zresztą na pieńku. Na arbitrów gwizdała też publika po kilku mało zrozumiałych decyzjach.

Końcówkę meczu, w którym oba zespoły grały twardo w obronie, kibice oglądali na stojąco. Jak zwykle w stalowowolskiej hali chóralnie dopingując swój zespół. Na minutę przed syreną było 64:64, gdy trafił za dwa Jarryd Loyd, a jednego "osobistego" zaliczył Weeden. Dwa "oczka" dorzucił Okafor, piłkę miała Stal, a rywale sfaulowali taktycznie Loyda na 12 sekund do końca. Amerykanin wykorzystał oba rzuty wolne, akcję wyprowadzili goście. Wiadomo było, że będzie rzucał Weeden. Trafił "trójkę" w ostatniej sekundzie, niemal równo z syreną…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie