Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieczysław Rutyna wyjeżdża na lekkoatletyczne mistrzostwa świata weteranów

Piotr SZPAK [email protected]
Mieczysław Rutyna nadal imponuje formą i ani myśli skończyć z uprawianiem sportu.
Mieczysław Rutyna nadal imponuje formą i ani myśli skończyć z uprawianiem sportu. Marcin Radzimowski
Najstarszy sportowiec naszego regionu, 79-letni dziś Mieczysław Rutyna z Tarnobrzega zapowiadał na ten rok zakończenie swojej bogatej w wydarzenia kariery sportowej. Jednak ani myśli przestać zdobywać medale. I dobrze, bo jest on przykładem na to, że nawet po siedemdziesiątce można czuć się młodo.

Mieczysław Rutyna

Mieczysław Rutyna

ma 79 lat, uprawia chód sportowy, urodził się 29 maja 1931 roku w podtarnobrzeskiej Wielowsi, która wtedy leżała w województwie lwowskim. Dwukrotny olimpijczyk, startował w Igrzyskach 1964 roku, które rozegrane zostały w Tokio oraz w 1968 roku, które odbyły się w Meksyku.

W sobotę rano pan Mieczysław wyjechał do Lathi na rozgrywane tam lekkoatletyczne mistrzostwa świata weteranów. W środę 5 sierpnia wystartuje na dystansie 20 kilometrów. Będzie rywalizował w kategorii wiekowej 75-79 lat.

MIEJSCE W "SZÓSTCE"

- Przyjdzie mi walczyć z młodszymi ode mnie o kilka lat i to jest niepokojące. Zdobycie medalu byłoby pięknym wynikiem, ale myślę, że nawet miejsce poza podium, na przykład w czołowej "szóstce" dałoby mi wiele satysfakcji - mówił nam przed wyjazdem.

Nasi czytelnicy doskonale znają sylwetkę i historie sportowych startów Mieczysława Rutyny. Po zakończeniu kariery seniora, zrobił sobie kilkanaście lat przerwy, ale wrócił do chodu sportowego. W rywalizacji weteranów "kosi" złote medale i bije rekordy świata. Mieszkający w tarnobrzeskim osiedlu wiejskim, w Wielowsi Mieczysław Rutyna jest aktualnym rekordzistą świata w kategoriach wiekowych do 60, 65, 70 i powyżej 75 lat. Mimo swych 79 "wiosen" codziennie wyrusza na treningi, przemierza różne dystanse swoimi ulubionymi trasami. Bywa, że pokonuje dziennie ponad 20 kilometrów.

- Robię to, co lubię, bez chodzenia trudno byłoby mi żyć. Wysiłek fizyczny mam już we krwi, chodzę przecież prawie cale swoje życie - śmieje się.

JESZCZE NIE PORA

Kiedy przed ponad rokiem rozmawialiśmy z dziarskim "staruszkiem" stwierdził, że wszystko musi mieć swój koniec i podczas mistrzostw świata w Lahti zakończy karierę. Ale tak się nie stanie.

- Mam w sobie jeszcze tyle energii, tyle zdrowia, że nie ma mowy i zakończeniu kariery. Będę startował nadal! - zapewnia.

I dobrze, bo pan Mieczysław jest wzorem do naśladowania. Ma na swym koncie nie tylko start w dwu Igrzyskach Olimpijskich (1964 roku w Tokio i w 1968 roku w Meksyku), w wielu imprezach rangi mistrzostw Europy i świata, ale także i inne sukcesy. Jest zasłużonym mistrzem sportu, działaczem klubu polonijnego "Orły Chicago", wieloletnim działaczem Polskiego Komitetu Olimpijskiego. W 1963 roku wyjechał pierwszy raz do USA. Od wielu lat przez pół roku mieszka w Chicago, a przez drugie pół w Wielowsi. Przyjeżdża do Polski zawsze wiosną, a jesienią wylatuje do Chicago. Tak będzie i w tym roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie