Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro U21 2017. Kownacki uratował remis ze Szwecją. Niewielkie szanse na awans

Kaja Krasnodębska
Euro U21: Polska - Szwecja 1:2
Euro U21: Polska - Szwecja 1:2 Wojciech Szubartowski
Euro U21 2017. Biało-czerwoni w meczu o wszystko zremisowali z rówieśnikami ze Szwecji 2:2. Zespół Marcina Dorny był bardzo bliski porażki, ale cenny punkt uratował Polakom Dawid Kownacki pewnie egzekwując rzut karny. Po dwóch kolejkach z jednym "oczkiem" zajmujemy ostatnie miejsce w grupie.

Ten turniej nie do końca rozpoczął się tak jakbyśmy tego chcieli. Nieco niespodziewana porażka z najniżej ocenianą w grupie A Słowacją sprawiła, że pompowany od wielu miesięcy balonik pękł z hukiem. Zaczęło się narzekanie kibiców, zaczęło obwinianie, zaczęło wytykanie błędów. Atmosfery tworzącej się wokół reprezentacji Polski nie poprawiła także tak zwana Bielik Gate, ani wypowiedzi Krzysztofa Piątka. Marcin Dorna miał więc karkołomne zadanie. Musiał pozbierać swój zespół na tyle, aby stawił czoła nie lada rywalom. Punktualnie o 20.45 jego podopieczni mieli zmierzyć się z broniącymi tytułu Szwedami. Stawka spotkania ogromna – porażka sprawiała, że Biało-Czerwoni już przed trzecim spotkaniem musieliby żegnać się z zawodami.

Presja była więc ogromna. Marcin Dorna zdecydował się postawić na doświadczonych graczy. Względem poprzedniego starcia dokonał zaledwie dwóch zmian w składzie, w tym jednej wymuszonej. Kontuzjowanego Bartosza Kapustkę zastąpił Łukasz Moneta, natomiast Patryka Lipskiego powracający po kartkowej pauzie Dawid Kownacki. Stojący po drugiej stronie barykady Hakan Ericson, po nie najlepszym w wykonaniu swoich podopiecznych zakończonym remisem 0-0 starciem z Anglikami, również dokonał kilku roszad jednak od pierwszej minuty wybiegł kontrowersyjny dla polskiej publiczności Paweł Cibicki.

Mimo wszelkich niekorzystnych okoliczności atmosfer na Arenie Lublin malowała się wspaniale. Na jej trybuny przyjechało sporo kibiców gości, jednak to Biało-Czerwoni od pierwszej minuty prowadzili głośny doping. Niósł on podopiecznych Marcina Dorny, którzy mocno weszli w to spotkanie, od razu ruszyli do ataku i podobnie jak w piątek, szybko zdobyli bramkę. Tym razem wynik otworzył Łukasz Moneta. Pomocnik Ruchu mocnym strzałem wykończył rajd lewą stroną Dawida Kownackiego. Euforia ogromna, lecz nauczeni doświadczeniem Polacy, wiedzieli że nie mogą sobie odpuścić nawet na chwilę. Próbowali więc pójść za ciosem. Aktywny w rozegraniu napastnik Lecha stworzył wyborną okazję także Mariuszowi Stępińskiemu. Tym razem nie udało się jej wykorzystać.

Nie próżnowali także Szwedzi. Ciężko pracowali w środku pola doskonale radząc sobie z Pawłem Dawidowiczem czy neutralizując linię defensywę Biało-Czerwonych. Często przebywali w polu karnym Jakuba Wrąbla, swobodnie rozgrywając piłkę na połowie przeciwnika. To nie oni jednak stworzyli sobie groźniejsze sytuacje, a Polacy. Rajd Tomasza Kędziory mógł skończyć się naprawdę groźnie i gdyby nie dobre interwencje Antona Catjofta mogłoby być już 2-0.

Po pierwszej półgodzinie gry podopieczni Marcina Dorny nieco opadli z sił i pozwolili rywalom na przejęcie inicjatywy. Szwedzi mocniej ruszyli do ataku, zaczęli dominować na murawie długimi minutami zamykając Polaków na ich połowie. Stworzyli sobie moc sytuacji, do przerwy wykorzystując jednak tylko dwie: najpierw po składnej, stworzonej krótkimi podaniami akcji Jakuba Wrąbla pokonał Carlos Strandberg, a chwilę później prowadzenie gościom dał Jacob Une Larsson. Obrońca ze Szwecji wyskoczył wyżej od Jarosława Jacha do dośrodkowania z rzutu rożnego i głową wpakował piłkę do siatki.

Na drugą połowę Polacy musieli więc wyjść jeszcze mocniej skoncentrowani. Jeżeli chcieli pozostać w grze, musieli odwrócić losy tego spotkania. Łatwo powiedzieć, gorzej zrobić. Rzeczywiście zawodnicy Marcina Dorny mocno weszli w tę część gry, nie odstawiali głowy ani nogi, lecz niewiele z tego wynikało. Wobec swoich rywali sprawiali wrażenie całkiem bezradnych. Szybko tracili piłkę w środku pola, gubili się w defensywie i pozwalali przeciwnikom na sporo na własnej połowie. Zdołali sobie stworzyć jednak bardzo dogodną sytuację, kiedy to szybki rajd Mariusza Stępińskiego oraz celne podanie w kierunku Karola Linettego sprokurowało praktycznie stuprocentową szansę. Pomocnikowi Sampdorii nie udało się jej jednak wykorzystać.

Dominowali Szwedzi i przy odrobinie szczęścia (lub braku Jakuba Wrąbla między słupkami) mogliby łatwo podwyższyć na 3-1. Tak się jednak nie stało, a w końcówce Biało-Czerwoni złapali wiatr w żagle. A wszystko za sprawą zmienników – Jarosława Niezgody oraz Krzysztofa Piątka. Napastnicy wnieśli do ofensywy sporo ożywienia. Pierwszy z nich stworzył mnóstwo strzeleckich okazji, strasząc Antona Catjofta oraz jego defensorów natomiast drugi wywalczył w samej końcówce rzut karny. Do piłki podszedł Dawid Kownacki i bez wahania zamienił go na wyrównującego gola.

Tym samym Biało-Czerwoni zdobyli pierwszy na tym turnieju punkt i dali ekspertom spore pole do popisu w kwestii wyliczania matematycznych szans na awans. Te wciąż są. Nieco gorzej jednak wygląda to w praktyce. Spotkanie ze Szwedami podobnie jak to ze Słowakami nie daje wielkich powodów do optymizmu.

Atrakcyjność meczu: 6/10
Piłkarz meczu: Kristoffer Olsson

EURO U21 2017 w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Euro U21 2017. Kownacki uratował remis ze Szwecją. Niewielkie szanse na awans - Gol24

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie