Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyjazdowa porażka piłkarzy Siarki Tarnobrzeg

Piotr Szpak
Piłkarze Siarki Tarnobrzeg (z piłką Daniel Koczon)
Piłkarze Siarki Tarnobrzeg (z piłką Daniel Koczon) Grzegorz Lipiec
W sobotnim meczu drugiej ligi piłkarskiej Olimpia Elbląg wygrała z Siarką Tarnobrzeg 3:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Jakub Bojas 45 z karnego, 2:0 Anton Kolosow 65, 3:0 Rafał Lisiecki 66.
Olimpia: Daniel - Kubowicz, Bojas, Wenger, Bukacki - Danowski, Sokołowski, Iwanowski, Stępień - Szuprytowski, Piceluk (60 Kolosow).
Siarka: Dybowski - Waleńcik, Sylwestrzak, Witkowski (57 Ropski), Dawidowicz - Tomalski, Przewoźnik (70 Zaradny), Płatek, Czyżycki (75 Stępień) - Koczon, Żebrakowski (84 Wawrylak).

Sędziował: Maciej Pełka z Piły. Widzów: 1100.
Żółte kartki: Iwanowski (O), Żebrakowski, Tomalski, Ropski (S).

W wyjściowym składzie tarnobrzeskiej drużyny było aż ośmiu młodzieżowców co jest ewenementem w rozgrywkach nie tylko drugiej ligi. W Siarce z powodu nadmiaru żółtych kartek nie mogli zagrać Jan Grzesik oraz Marcin Stefanik.

Już po pięciu minutach gry tarnobrzeżanie mogli wygrywać, ale bramkarz Olimpii w ładnym stylu obronił strzał będącego w dogodnej sytuacji Mateusza Czyżyckiego. Blisko 20 minut później bliscy szczęścia byli gospodarze, ale Bartosz Waleńcik ofiarną interwencją wybił piłkę po strzale Damiana Szuprytowskiego, który wykończył kontrę miejscowych. Po kolejnych dwóch minutach mocnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Radosław Stępień, ale bramkarz Siarki Karol Dybowski pięknie obronił. Siarkowcy dominowali, ale szczęście było przy gospodarzach. W ciągu czterech minut dogodnych sytuacji do otworzenia wyniku nie wykorzystali Mateusz Czyżycki oraz Radosław Sylwestrzak. Goście grali dobrze, ale gola do szatni zdobyli gospodarze. Jakub Bojas popisał się dynamicznym rajdem po czym został sfaulowany przez Mateusza Czyżyckiego. Arbiter podyktował rzut karny, z którego sam poszkodowany uzyskał prowadzenie dla gospodarzy.

Niewiele brakowało by już pierwsza akcja drugiej połowy rozpoczęła się zdobyciem gola przez gospodarzy. Dybowski popisał się jednak kolejną udaną interwencją broniąc strzał Szyprutowskiego. Kiedy wydawało się, że goście zaatakują by doprowadzić do wyrównania elblążanie zdobyli dwa gole w ciągu dwóch minut.

Miłym akcentem było wejście na boisko na ostatni kwadrans meczu Konrad Stępnia, który powrócił do gry po długiej przerwie spowodowanej kontuzją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie