Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna Żak z Sokoła ma dość

Rozmawiał Piotr SZPAK <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Anna Żak (z lewej) była jedną z najlepszych zawodniczek kolbuszowskiego zespołu, ale teraz twierdzi, że do drużyny Sokoła już nie wróci.
Anna Żak (z lewej) była jedną z najlepszych zawodniczek kolbuszowskiego zespołu, ale teraz twierdzi, że do drużyny Sokoła już nie wróci. M. Radzimowski

Anna Żak wstawiła się za koleżankami z zespołu, powiedziała trenerowi, co myśli o jego zachowaniu, i musiała odejść z zespołu.

Anna Żak jest sympatyczną dziewczyną, dlatego pewnie koleżanki z zespołu to właśnie ją wybrały na kapitana pierwszoligowej drużyny piłkarskiej Sokoła Kolbuszowa Dolna. Ale Ania w Sokole już nie gra, nie pojechała na niedzielny mecz do Radomia. Wcześniej zapowiedziała, że odchodzi z drużyny, bo z trenerem Ryszardem Zielińskim się nie dogada.

* No i zdania pani nie zmieniła. Nie szkoda tego wszystkiego rzucić tak z dnia na dzień? - zapytaliśmy Anię.

- Trochę szkoda, ale powiedziałam, że odchodzę i zdania nie zmieniłam. Nie pozwolę, by obrażano mojego tatę. Zresztą w kolbuszowskim klubie nie dzieje się dobrze.

* O co tak naprawę poszło?

- Po meczu Żakiem Kielce (przegranym przez "Sokółki" 0:2 - przyp. pisz) do mojego taty podeszło trzech działaczy naszego klubu. Chcieli go bić, bo śmiał się, pewnie ich zdaniem z naszej przegranej. Kibice byli kulturalni, inaczej było z ludźmi związanymi z klubem, funkcjami, jakie w nim pełnią. Widać, że tam nawet uśmiechać się nie wolno, bo można oberwać.

* Ma pani duży żal do działaczy Sokoła?

- Olbrzymi. Dwa lata grałam w tym zespole, wkładałam w to, co robię dużo serca, ale najwyraźniej nie warto było. W tym klubie dzieje się źle, ale ja nie będę niczego nagłaśniać. Drużynie Sokoła życzę jak najlepiej, niech grają i wygrywają, nie jestem ich wrogiem.

* Podobno pani odejście było przesądzone w chwili, kiedy odważyła się pani obecnemu trenerowi Ryszardowi Zielińskiemu powiedzieć, co myśli o jego pracy i zachowaniu.

- Też odnoszę takie wrażenie. Chyba to był początek mojego odejścia z Sokoła. Ja mówiłam do trenera w imieniu koleżanek, byłam kapitanem i miałam prawo mu powiedzieć o tym, co jest nie tak. Dziewczyny mówiły mi o wielu przykrościach, które je spotkały. Nie mogłam milczeć i zrobiłam to, co do mnie należało. Zresztą ja od dłuższego czasu wiedziałam, że z tym trenerem nie da się pracować, nie było atmosfery.

* Czy odejście poprzedniej trenerki Doroty Ślusarczyk było dobrym z jej strony krokiem?

- Moim zdaniem bardzo dobrze zrobiła, że odeszła. W tym klubie nie mogła pracować, przeszkadzano jej. Teraz przynajmniej ma spokój, ja też będę go teraz miała.

* Co dalej z dobrze zapowiadająca się karierą piłkarską?

- Nie wiem. Jak mi w Sokole dadzą kartę zawodniczą, to może gdzieś pójdę grać, jeśli nie, to albo sobie rok odpocznę, albo przestanę grać. Szkoda, że to wszystko tak się zakończyło.

Anna Żak

Ma 19 lat, jest panną, mieszka w Majdanie Królewskim. W piłkę nożną zaczęła grać cztery lata temu, uczęszczając do Gimnazjum w Kolbuszowej. Dwa lata temu przyszła do Sokoła, której to drużyny trenerką była Dorota Ślusarczyk. To właśnie pod wodzą Doroty Ślusarczyk, Ania Żak i koleżanki z drużyny, awansowały w czerwcu tego roku do pierwszej ligi, wygrywając w Kielcach barażowy mecz z Włókniarzem Zgierz 1:0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie