Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klasa okręgowa oraz klasa A i B nie grały

Piotr SZPAK <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Trzej piłkarze Wisanu Skopanie, od lewej: Arkadiusz Leszkowicz, Damian Rup i Krzysztof Kubiak, byli rozczarowani tym, że do meczu ich drużyny z Ceramiką Hadykówka nie doszło.
Trzej piłkarze Wisanu Skopanie, od lewej: Arkadiusz Leszkowicz, Damian Rup i Krzysztof Kubiak, byli rozczarowani tym, że do meczu ich drużyny z Ceramiką Hadykówka nie doszło. M. Radzimowski

Decyzja o odwołaniu spotkań w klasie okręgowej oraz klasach A i B została podjęta zbyt późno i narobiła strasznego zamieszania. Była jednak konieczna!

Sobotnie obfite opady śniegu oraz lejący wczoraj deszcz zamieniły boiska piłkarskie w bajora. Nie wszędzie jednak, dlatego w kilku klubach chciano grać i denerwowano się na decyzję o odwołaniu wszystkich spotkań w klasie okręgowej oraz klasach A i B.

Decyzja o odwołaniu spotkań wydawała się być rozsądna, bowiem gra na boisku pokrytym śniegiem czy błotem narażałaby zawodników na groźne kontuzje. Ale były miejsca gdzie dałoby się grać.

DLACZEGO TAK PÓŹNO

Mecz juniorów Wisanu Skopanie z Ceramiką Hadykówka miał się rozpocząć o godzinie 12. Po nim mieli rozegrać spotkanie (klasy A) seniorzy. Ale żadnego z tych spotkań nie było.

- Otrzymałem SMS o godzinie 11.50 z informacją, że mecze są odwołane. Dlaczego tak późno? Młody człowiek, do którego zadzwoniłem, nie potrafił tego wytłumaczyć. U nas można byłoby śmiało grać. Na boisku nie ma grama śniegu, a mecze odbywały się tu w dużo trudniejszych warunkach - mówił nam prezes Wisanu Skopanie Jan Pelczar.

ZACZĘLI ODŚNIEŻAĆ

Boisko do gry mogło zostać też przygotowane w Turbi, gdzie miał się odbyć mecz "okręgówki" Budo Instalu z Koroną Majdan Królewski. Organizatorzy meczu zwołali na stadion drużynę juniorów oraz seniorów, które to ekipy miały odśnieżyć boisko.

- Zwołaliśmy piłkarzy i zaczęliśmy już nawet usuwać śnieg z boiska, kiedy po godzinie 11 otrzymaliśmy telefon, że cała kolejka jest odwołana. Może to i rozsądne, ale u nas dałoby się grać. Dlaczego jednak ta informacja dotarła do nas tak późno? - retorycznie pytał kierownik drużyny z Turbi Janusz Stępień.

NAJPIERW DO GOŚCI

W stalowowolskim podokręgu piłkarskim dyżurował arbiter Łukasz Myszor, który zastępował nieobecnego sekretarza podokręgu Edwarda Chmurę. Pan Edward w sprawach prywatnych wyjechał do Anglii, ale cały czas był pod "komórką", co sami sprawdziliśmy. Każdy z klubu mógł do niego zadzwonić.

- Decyzję o odwołaniu kolejki podjął przewodniczący wydziału gier Ryszard Sabat. W pierwszej kolejności dzwoniłem do drużyn, które miały grać na wyjazdach, nie chciałem, by zawracali z drogi. Dopiero później informowałem o odwołaniu spotkań gospodarzy zawodów. Wiem, że może było to zbyt późno, ale przystąpiłem do działania zaraz po otrzymaniu informacji o odwołaniu kolejki - wyjaśnił nam Łukasz Mysior.

ROZSĄDNA DECYZJA

Co by nie mówić, decyzja o odwołaniu wczorajszych spotkań była rozsądna, ale podjęta zdecydowanie zbyt późno. Na dobrą sprawę już w sobotę wieczorem było wiadomo, że mecze trzeba odwołać. Ale też czy wszystkie? Były boiska, gdzie dałoby się jednak grać.

- O tym, czy boisko nadaje się do gry decyduje arbiter. Co by było, gdyby drużyny gości i arbitrzy stracili czas i ponieśli koszty podróży na mecze, które i tak pewnie zostałyby odwołane? Wtedy pretensje byłyby jeszcze większe - mówi Łukasz Mysior.

Nie wiadomo, kiedy wczorajsza kolejka zostanie rozegrana. Jeśli aura znów nie pokrzyżuje planów, odbędzie się ona 19 listopada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie