Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozwiązał umowę, ale chce zostać

Arkadiusz Kielar
Rafał Dopierała (z prawej), choć rozwiązał umowę ze Stalą Stalowa Wola, chce nadal grać w naszym klubie.
Rafał Dopierała (z prawej), choć rozwiązał umowę ze Stalą Stalowa Wola, chce nadal grać w naszym klubie. S. Czwal
Rafał Dopierała, piłkarz drugoligowej Stali Stalowa Wola, chce zostać w zespole, choć ma propozycję z innego klubu.

Rafał Dopierała, piłkarz drugoligowej Stali Stalowa Wola, rozwiązał wczoraj umowę z klubem! Nie dlatego, że chciał, ale... musiał. Na szczęście tylko ze względów formalnych. - Chcę grać w "Stalówce" w kolejnym sezonie - mówi 35-letni pomocnik.

Dopierała przyszedł do Stali w przerwie zimowej z Unii Skierniewice, a umowę z naszym klubem podpisał na rok. Jednak tylko do 30 czerwca miał ją podpisaną z Wodexem, firmą, w której Stal ma większość udziałów i która płaciła piłkarzowi większość wynagrodzenia.

Rafał Dopierała

Rafał Dopierała

Ma 35 lat, jest wychowankiem Widzewa Łódź, grał także we Włókniarzu Pabianice, ŁKS Łódź, Krisbucie Myszków, Ceramice Opoczno, Unii Skierniewice. Najwięcej czasu spędził jednak w RKS Radomsko, w którym występował przez 11 sezonów. Gra na pozycji środkowego pomocnika, jest filigranowym piłkarzem, mierzącym 168 centymetrów wzrostu. Żonaty, żona Izabela, córka Joanna (13 lat).

- Skończyła mi się umowa z Wodexem, więc zostałaby mi tylko ta "klubowa" - tłumaczy Rafał Dopierała. - Dlatego rozwiązałem też umowę ze Stalą, by móc podpisać nowy, profesjonalny kontrakt na kolejny sezon. Nie ukrywam, że mam propozycję z innego klubu, bliżej mojej rodzinnej Łodzi, ale chcę zostać w Stalowej Woli. Jeżeli taka też będzie wola prezesów klubu i trenera Albina Mikulskiego, będę występował w "Stalówce" w kolejnym sezonie.

Piłkarz w Stali występował na środku pomocy, był odpowiedzialny za kreowanie gry.
- Czy była to dla mnie udana runda? Trudno jest siebie oceniać, ale w szkolnej skali każdy z piłkarzy Stali powinien dostać przynajmniej "cztery z minusem" za to, że utrzymaliśmy się w drugiej lidze po zwycięskich dla nas barażach z Kolejarzem Stróże - mówi Rafał Dopierała. - Oczywiście jedni z minusem większym, inni mniejszym (śmiech). Ja też miałem i dobre, i słabe występy. Wszyscy w drużynie powinniśmy się bić w piersi, że nie zdołaliśmy się utrzymać bez konieczności walki w barażach. Bo nie przywieźliśmy punktów w rundzie wiosennej z wyjazdów do Kmity Zabierzów, Unii Janikowo, ŁKS Łomża. A mogliśmy mieć już dwa tygodnie wcześniej wakacje.

Piłkarz jest jednocześnie dumny z tego, że rewanżowe spotkanie barażowe Stali z Kolejarzem, wygrane w Stalowej Woli aż 4:0, było prawdziwym majstersztykiem.
- Paradoksalnie dobrze się stało, że pierwszy mecz w Stróżach przegraliśmy 0:2, a nie na przykład 0:1 - uważa zawodnik Stali. - Bo po nim naprawdę zrozumieliśmy, że widmo spadku zagląda nam poważnie w oczy i zmobilizowaliśmy się maksymalnie na rewanż. A i Kolejarz pewnie podszedł do rewanżu z nami nieco zbyt pewny siebie, mając dwubramkową zaliczkę. Rozegraliśmy świetny mecz, bardzo pomogli nam kibice. Wspaniałym dopingiem, a także... agresją. Bo różne słowa "leciały" pod naszym adresem. Wystarczy teraz popatrzeć, kto z drugoligowców wyszedł z baraży obronną ręką. Tylko my, a spadły Kmita Zabierzów i Unia Janikowo, awansowali wicemistrzowie trzeciej ligi, z którymi się zmierzyli, Warta Poznań i Pelikan Łowicz. To dla "Stalówki" też w pewnym sensie duża nobilitacja.
Baraże pomiędzy zespołami z drugiej ligi i wicemistrzami trzeciej rozgrywane były najprawdopodobniej po raz ostatni. Polski Związek Piłki Nożnej szykuje projekt, według którego z drugiej ligi spadać będą dwa ostatnie zespoły, a kolejne cztery od końca baraże o utrzymanie rozegrają między sobą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie