Piłkarze drugoligowej Stali Stalowa Wola po ostatnim zwycięskim meczu z GKS Jastrzębie muszą pójść za ciosem. W środę grają z Motorem w Lublinie, rywalem, który jest do "połknięcia", a naszym punkty są potrzebne jak mało komu. Rywale wystąpią u siebie, ale zabraknie im prawdopodobnie... kibiców.
Nasz zespół nareszcie wzbudził nadzieje fanów, że będzie lepiej. Wygrana z Jastrzębiem 3:0 w ostatniej kolejce pomogła "Stalówce" odbić się od dna w tabeli, jednak nadal zajmuje w niej czwarte miejsce od końca, tylko z ośmioma punktami na koncie. Przed stalowowolanami jest Motor, z siedmioma "oczkami" więcej. Nikomu nie trzeba więc tłumaczyć, jak ważny będzie dzisiejszy mecz w Lublinie, przesunięty z 20 października ze względu na wybory parlamentarne. Początek spotkania o godzinie 15.30.
BACZNIE OBSERWOWAŁ
- Jeżeli zagramy tak jak z Jastrzębiem, powinno być dobrze - uważa Kamil Gęśla, napastnik Stali. - Musimy być skoncentrowani od pierwszych minut, nie pozwolić sobie na stratę gola na początku spotkania, jak nam się to nie raz we wcześniejszych meczach zdarzało. Oba zespoły potrzebują punktów i na pewno czeka nas ciężka walka.
Motor jest rozbity, bo w ostatniej kolejce przegrał w Katowicach z GKS aż 0:4. Trener lublinian Ryszard Kuźma bacznie jednak obserwował mecz naszej drużyny z Jastrzębiem, specjalnie przyjechał go obejrzeć do Stalowej Woli. I na pewno wyciągnie wnioski. "Stalowcy" powinni przypomnieć sobie z koeli spotkanie w Lublinie dwa sezony temu, gdy walczyli o awans do drugiej ligi i pokonali Motor na jego terenie 1:0, po bramce Tadeusza Krawca.
DOPING SPRZED BRAM
Wyjątkowy będzie mecz w Lublinie dla obrońcy Stali Jakuba Ławeckiego, który pochodzi z tego miasta, grał w Motorze i Lubliniance. Nie wiadomo jednak, czy trener Władysław Łach wystawi go w podstawowym składzie, bo zawodnik dopiero niedawno wrócił po kontuzji. Ciekawa będzie też walka w środku pola pomiędzy Nigeryjczykami Longinusem Uwakwe ze "Stalówki" i Bernardem Ocholeche z Motoru. Obaj piłkarze znają się dobrze i przyjaźnią, ale na boisku nie będzie sentymentów. W zespole ze Stalowej Woli zabraknie tylko Michała Janickiego, który ponoć leczy się w Krakowie i nie stawia się na treningach Stali, co może skończyć się dla niego mało przyjemnie.
Lublinianie mają z kolei inny osobliwy kłopot. Po burdach kibiców w tym sezonie podczas spotkania z Lechią Gdańsk stadion Motoru był zamknięty dla widzów przez dwa mecze. I klubowi włodarze zdecydowali o wydaniu na kolejne spotkania specjalnych kart kibica z danymi osobowymi, które chcący wejść na mecz fani muszą mieć z sobą. "Szalikowcy" Motoru są jednak temu przeciwni i zamierzają zbojkotować nowe zwyczaje, a doping prowadzić sprzed bram stadionu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?