Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeciw trenerowi?

Arkadiusz Kielar
Michał Janicki (z piłką), były piłkarz Stali Stalowa Wola, jest zdziwiony tym, że w zespole „cudownie się odmieniło” po zatrudnieniu nowego trenera.
Michał Janicki (z piłką), były piłkarz Stali Stalowa Wola, jest zdziwiony tym, że w zespole „cudownie się odmieniło” po zatrudnieniu nowego trenera. S. Czwal
Były piłkarz słynnej szkółki Ajaksu Amsterdam oraz VFL Wolfsburg postanowił na koniec włożyć kij w mrowisko...

Miał być w drugoligowej Stali Stalowa Wola gwiazdą, z 25-letnim Michałem Janickim klub postanowił jednak jeszcze przed zakończeniem rundy jesiennej rozwiązać umowę.

Janicki przyszedł do Stali przed obecnym sezonem, długo trwało jednak aż znalazł się jego certyfikat w Niemczech i mógł przystąpić do gry. Drugiej ligi nie zwojował, po przebytej żółtaczce miał wyraźną nadwagę, na dodatek przyszedł do Stalowej Woli z nie wyleczoną kontuzją.

WYJECHAŁ SIĘ LECZYĆ
Zawodnika, który rozegrał 84 mecze w młodzieżowych reprezentacjach Polski i wywalczył wicemistrzostwo Europy do lat 16 wspólnie z takimi zawodnikami jak Wojciech Łobodziński, Tomasz Kuszczak czy Rafał Grzelak, zdecydował się ściągnąć były już trener Stali Albin Mikulski.
Przekonywał, że z Janickiego, który pobierał nauki w szkółce Ajaksu Amsterdam i grał w Bundeslidze w Wolfsburgu, zespół będzie miał pożytek. Janicki jednak nie miał szans w krótkim czasie dojść do formy, a sam trener potrafił ściągnąć swojego pomocnika w przerwie w meczu z Turem w Turku, który "stalowcy" przegrali 0:1, tłumacząc to jego kontuzją.

O której Janicki dowiedział się zdziwiony po... meczu. To jednak sprawy zdrowotne przesądziły o jego odejściu ze Stali. Po zwolnieniu trenera Mikulskiego za brak wyników, którego zastąpił obecny szkoleniowiec Władysław Łach zniknął też nieoczekiwanie ze Stalowej Woli Janicki. Tłumaczył, że wyjechał leczyć się do Krakowa, gdzie mieszka i nie pojawiał się na treningach przez dwa tygodnie.

- Brałem drogie zastrzyki, każdy za 500 złotych, na które nie byłoby stać Stali - tłumaczył piłkarz. - To źle, że leczyłem się na własny koszt? I nie jest prawdą, że nie dawałem znaku, co się ze mną dzieje. Dzwoniłem wiele razy do drugiego trenera Stali Daniela Kijaka, potem do trenera Łacha.

- Można sprawdzić bilingi, ja się tego nie boję. Po powrocie do Stalowej Woli z leczenia, na które mam dokumenty od lekarza, chciałem nadal grać w Stali, ale klub zdecydował się rozwiązać ze mną umowę, którą miałem podpisaną do końca czerwca. Nie mam o to pretensji, ale uważam, że klub nie zachował się profesjonalnie. Uznałem, że nie ma sensu, bym zostawał na siłę. Ja już w swoim życiu przeżyłem grę w innych klubach i byłem zdziwiony, że będąc w drugoligowym zespole, musiałem się martwić o ściągnięcie swojego certyfikatu...
TRAKTOWAŁ GO JAK OJCA
Janicki ma też swoje zdanie odnośnie obecnych wyników "Stalówki". Po zwolnieniu trenera Mikulskiego i zatrudnieniu Władysława Łacha zespół zaczął wreszcie zdobywać punkty, wygrał trzy spotkania w krótkim czasie.

- Nawet jak Alex Feruson przyszedł do Manchesteru United, ten nie zaczął od razu wygrywać - mówi Michał Janicki. - A w Stali w ciągu dwóch tygodni wszystko się cudownie odmieniło. Nie wiem, czy piłkarze Stali grali wcześniej przeciwko trenerowi Mikulskiemu, niech sobie każdy na to odpowie sam. Stal przegrała z Polonią w Warszawie już pod wodzą nowego szkoleniowca 1:2, a za Mikulskiego byłoby pewnie 0:10...

- Ja miałem w Wolfsburgu trenera, którego traktowałem jak ojca, ale jak go zwolniono, to starałem się z całych sił jak najlepiej grać, gdy przyszedł następny. Czy Stal uważam za stracony epizod w swojej karierze? Przyszedłem do niej po to, by pomóc kolegom na boisku, ale szybko musiałem odejść. W zespole też nie było najlepszej atmosfery.

O Janickim mówi się, że trafi wkrótce do trzecioligowego Hutnika Kraków, gdzie trenerem został Albin Mikulski.
- To spekulacje - ocenia piłkarz. - Mam propozycje z klubów z Niemiec i Francji i być może wyjadę z kraju...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie