Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wietecha: Nie psioczę na trenera

Arkadiusz Kielar
Tomasz Wietecha (z piłką) nie wyobraża sobie, by "Stalówki” w rundzie wiosennej nie prowadził nadal trener Władysław Łach.
Tomasz Wietecha (z piłką) nie wyobraża sobie, by "Stalówki” w rundzie wiosennej nie prowadził nadal trener Władysław Łach. M. Radzimowski
Tomasz Wietecha uważa, że wśród piłkarzy "Stalówki" nie ma podziałów.

Jeszcze tylko jeden mecz w drugiej lidze rozegrają w tym roku piłkarze Stali Stalowa Wola. Do tej pory w 18 spotkaniach wywalczyli 18 punktów, a kapitan i bramkarz "Stalówki" Tomasz Wietecha przyznaje, że mogło ich być nieco więcej.

Arkadiusz Kielar: * Nie żałujecie, że będąc akurat w dobrej formie, zakończycie tegoroczne granie już w najbliższą sobotę z Podbeskidziem w Bielsku-Białej?
Tomasz Wietecha: - Fakt, że "zapaliło" w naszym zespole i radzimy sobie znacznie lepiej niż na początku sezonu. Wygraliśmy kilka meczów, kibice głośno nas dopingują. Ale gramy już spotkania rundy rewanżowej i odczuwamy tego trudy.

* Trenera Albina Mikulskiego zastąpił we wrześniu Władysław Łach i nagle wszystko zmieniło się na lepsze.
- Mamy teraz odpowiedni trening strzelecki, przygotowanie taktyczne, każdy wie, co ma robić. Trener Łach to wysokiej klasy fachowiec i nie wyobrażam sobie, że nie poprowadzi nas też w rundzie wiosennej. Nie chcę jednak psioczyć na trenera Mikulskiego, może w innym zespole wyszłoby mu lepiej...

* Na początku sezonu po kilku kompromitujących porażkach z zespołu wylecieli jednak Marek Kusiak, Andrzej Kasiak i Mieczysław Ożóg.
- To nie była wina tylko wspomnianej trójki zawodników, cały zespół odpowiadał za wyniki. I takiego Mietka Ożoga to klub powinien żegnać kwiatami, a nie w ten sposób.

* Michał Janicki, były piłkarz Stali, dziwił się, że po odejściu trenera Mikulskiego od razu zaczęliście wygrywać.
- Sugestie, że graliśmy przeciw trenerowi, są bez sensu, bo gralibyśmy wtedy też przeciwko sobie. Dziwne raczej było, że to Michał zaistniał w drugoligowym zespole z taką nadwagą. Gdy przed meczem z Piastem dowiedział się, że nie zagra w podstawowym składzie, kupił sobie pączki i popijał colą.

* Mówi się też, że w Stali jest podział na Polaków i obcokrajowców, przez co atmosfera nie jest idealna.
- Kłopot jest tylko taki, że nie rozmawiamy w jednym języku. Obcokrajowcy rozmawiają z sobą, mieszkają w tym samym miejscu, więc trzymają się razem. Ale to nie oznacza, że przez to są jakieś podziały, ja ich nie zauważyłem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie