Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieniądze dla Siarki nie grają

Rozmawiał Piotr Szpak
Stanisław Gielarek był jesienią zadowolony z postawy zawodników swojego zespołu.
Stanisław Gielarek był jesienią zadowolony z postawy zawodników swojego zespołu. M. Radzimowski
Piłkarze Siarki Tarnobrzeg czekali na należne im premie, ale na boisku nie odpuszczali .

"Nie ma sianka, nie ma granka - mówią sportowcy w wielu klubach. W piłkarskiej drużynie Siarki Tarnobrzeg pieniędzy (tych za należne premie) nie było, ale były za to bardzo dobre wyniki, pozwalające kibicom tej drużyny z optymizmem oczekiwać rundy wiosennej. Optymizmu nie brakuje także trenerowi Stanisławowi Gielarkowi, z którym przeprowadziliśmy rozmowę.

* Wreszcie zakończyliście rundę efektownym zwycięstwem, pokonując w ostatnim meczu jesieni Krośniankę-Karpaty Krosno 5:2. Ostatnie mecze były dla "siarkowców" przekleństwem.
- Też się bałem tego spotkania. Miałem na uwadze nasze porażki, które w ostatnich meczach rundy ponosiliśmy z drużynami Niedźwiedzia czy przed rokiem z Lechią Sędziszów Małopolski. Cieszę się więc, że chłopcy, choć przemęczeni, na tyle się zmobilizowali, by nie tylko wygrać, ale i strzelić pięć goli.
* Niektórzy dziwili się, że nie puszcza pan na boisko Przemka Stąporskiego, ale dwaj inni napastnicy - Marcin Pacuła i Paweł Krzemiński - strzelając po dwa gole, coś udowodnili.
- Wiedziałem, że wcześniej czy później Pacuła i Krzemiński zaczną strzelać, dlatego nerwowych ruchów nie robiłem. Potrzeba było czasu, by razem się zgrali. Co do Przemka Stąporskiego, to nie zawsze realizował zadania taktyczne, zachowywał się nerwowo. Kiedy jednak wchodził na boisko, zawsze coś pozytywnego wnosił do naszej gry.

* Defensywa była chyba zdecydowanie najsilniejszą formacją Siarki.
- Na pochwały zasłużyli wszyscy, ale tylko dziewięć straconych goli w całej rundzie jest najlepszą odpowiedzią.

* Czy na początku rozgrywek wierzył pan, że po rundzie jesiennej będziecie mieć na koncie aż trzydzieści osiem punktów?
- Początek rundy mieliśmy trochę niemrawy, ale później było już lepiej. Po meczu ze Stalą Sanok, który przegraliśmy na własnym boisku, powiedziałem, że moim celem i celem drużyny jest zdobycie trzydziestu sześciu punktów. Niektórzy dziwili się, twierdząc, że to niemożliwe, ale ja w to wierzyłem. Okazało się, że zrobiliśmy trochę więcej, więc powody do zadowolenia są olbrzymie.

* Gracie o drugą ligę?
- Gramy o czołową "piątkę", która awansuje do trzeciej ligi. Jeśli chodzi o pierwsze miejsce i szansę gry o drugą ligę, to za wcześnie o tym mówić. Oczywiście, że myślimy o pierwszym miejscu, ale o tym myślą też piłkarze kilku innych drużyn.

* Fajnie jest chyba prowadzić taki zespół, jaki jest w Siarce. Atmosfera idealna...
- Zawsze jest fajnie, jak się wygrywa. Widzimy, jak fajnie jest teraz w Stalowej Woli, bo Stal zaczęła wygrywać, to samo jest u nas. Ci chłopcy, którzy grają teraz w Siarce, są mocno związani z Tarnobrzegiem, także z sobą, kolegują się, biorą udział w swoich uroczystościach. Wiedzą, kiedy można siąść i zabawić się, a kiedy trzeba być skoncentrowanym i walczyć. Widać, że porażki ich bolą, a wygrane sprawiają olbrzymią radość.

* Ciężko jednak o dobrą atmosferę w drużynie, która na zakończenie rundy jesiennej czeka jeszcze na należne pieniądze za rundę wiosenną.
- Sam się zastanawiam, z czego to wynika, może z charakteru zawodników, może z ich realizmu, bo wiedzą, w jakiej są sytuacji. Ja, także oni, wiemy, że w klubie jest ciężko, ale chcielibyśmy mieć porównywalne warunki organizacyjno-finansowe z innymi drużynami z czołówki. Motywacja w sporcie jest bardzo ważna, a bez "kasy" o motywację jest bardzo trudno. Nasi piłkarze udowodnili jednak, że pieniądze nie przesłaniają im celu, o jaki walczą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie