Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piszczek, nowy piłkarz Stali prywatnie

Redakcja
Dla Bartłomieja Piszczka przejście do Stali Stalowa Wola to, jak sam podkreśla, sportowy awans.
Dla Bartłomieja Piszczka przejście do Stali Stalowa Wola to, jak sam podkreśla, sportowy awans. A. Kielar
Nowy piłkarz Stali Stalowa Wola, Bartłomiej Piszczek, zamieszkał u swoich teściów.

Bartłomiej Piszczek jeszcze nigdy nie grał na poziomie drugiej ligi i dopiero przejście w przerwie zimowej do Stali Stalowa Wola daje mu taką możliwość. Wysoki, mierzący 192 centymetry wzrostu obrońca nie samą piłką nożną jednak żyje.
Piszczka do Stali ściągnął z trzecioligowego Górnika Wieliczka trener stalowowolskiego zespołu, Władysław Łach, który znał dobrze tego 26-letniego piłkarza.

- Byłem nawet sprawdzany w Cracovii Kraków, gdzie trener Łach był dyrektorem sportowym, ale ostatecznie nie przeszedłem do tego klubu - zdradza Bartłomiej Piszczek. - Cieszę się, że teraz będę mógł grać u tego szkoleniowca w "Stalówce". Dla mnie gra w Stalowej Woli to awans sportowy, będę miał okazję pokazać się na drugoligowych boiskach.
SERCE NA BOISKU

Bartłomiej Piszczek z przyjścia do zespołu ze Stalowej Woli cieszy się podwójnie, bo z naszego miasta pochodzi jego żona Katarzyna, mają też kilkumiesięcznego synka Kubę.

- Nie mamy kłopotu z mieszkaniem, bo zamieszkaliśmy u moich teściów - cieszy się piłkarz. - Mam nadzieję, że zadomowimy się w Stalowej Woli, a kibice będą zadowoleni z mojej gry. Jestem wysoki, dobrze gram głową, a w każdym meczu daję z siebie wszystko, jestem waleczny i nieustępliwy. Po prostu "zostawiam serce na boisku".

Zawodnik nie boi się konkurencji w stalowowolskim zespole, w którym nie brakuje dobrych obrońców.

- Gram na pozycji środkowego obrońcy i na niej czuję się najlepiej - przyznaje. - Dlaczego dopiero teraz trafiłem do drugiej ligi? Być może za długo grałem w niższych ligach, w Skawinie, Wieczystej Kraków, Garbarni Kraków, Górniku Wieliczka. Ale trzeba też dodać, że nie mam jakiegoś profesjonalnego menażera, który szukałby mi klubu, dlatego musiałem liczyć na to, że ktoś mnie wypatrzy.

ZAJMIE SIĘ BIZNESEM

Bartłomiej Piszczek jest absolwentem Wyższej Szkoły Zarządzania i Bankowości w Krakowie i po zakończeniu przygody z piłką zajmie się biznesem. Już zresztą ma z nim do czynienia.

- Moi rodzice mają firmę, zajmują się ogrodnictwem - zdradza nowy obrońca Stali. - Ja także im pomagam, sporo wiem o kwiatach, na przykład różne odmiany róż nie mają przede mną tajemnic (śmiech). Przyjście do Stali Stalowa Wola nie było więc podyktowane warunkami finansowymi, ja po prostu chciałem zrobić krok do przodu w mojej karierze. Mam nadzieję, że nie zawiodę stalowowolskich kibiców. A co do swoich występów w drugiej lidze, to nie mam obaw, jestem już na tyle doświadczonym zawodnikiem, że powinienem sobie poradzić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie