Były piłkarz tarnobrzeskiej Siarki Jarosław Piątkowski, w rozpoczynającej się niebawem rundzie wiosennej, bronił będzie barw trzecioligowej Resovii Rzeszów. To zaskoczenie, bo zawodnik ten grał ostatnio w pierwszoligowych drużynach.
O Piątkowskim zrobiło się ostatnio głośno. Oto bowiem działacze pierwszoligowego Zagłębia Sosnowiec zarzucili zawodnikowi, że nie stawiał się w klubie i rozwiązali z nim umowę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że dotyczyło to okresu świąteczno-noworocznego, kiedy piłkarze Zagłębia mieli przerwę w treningach.
POSZEDŁ NA POLICJĘ
Jarek nie pozwolił jednak szargać swego imienia i wodzić się za nos. Widział, że atmosfera wokół jego osoby gęstnieje, mimo to podejmował odważne kroki.
- Kiedy działacze Zagłębia nie chcieli przyjąć mojego wniosku o wydanie mi świadectwa pracy, ani też potwierdzić, że zdałem sprzęt, pozostało mi tylko pójść na policję i zgłosić ten fakt. Tak też zrobiłem. Szkoda, że zostałem do tego zmuszony, bo w Sosnowcu spędziłem wiele miłych chwil - mówi wychowanek Klimontowianki Klimontów, który na piłkarskie wody wypłynął w Tarnobrzegu. Na głębokie wody rzucili go w Kielcach, bowiem z Siarki trafił do Kolportera Korony i cała Polska o nim usłyszała.
TO NIE DEGRADACJA
Piątkowski miał jednak kłopoty z aklimatyzacją i wywalczeniem miejsca w podstawowym składzie kieleckiego zespołu. Został więc najpierw wypożyczony, a następnie transferem związał się z ŁKS Łódź. Ale i tam bywało różnie, trafił więc do Sosnowca. Po odejściu z Siarki grał w drużynach najwyższej klasy rozgrywkowej. Co więc skłoniło go do tego, by przyjąć ofertę beniaminka trzeciej ligi Resovii Rzeszów?
- W tym całym zamieszaniu wokół mojej osoby najważniejszą kwestią było to, bym mógł grać. Nie bez znaczenia był też fakt, że z Rzeszowa do Klimontowa mam znacznie bliżej niż na przykład z Sosnowca. A do pierwszej ligi mam nadzieję jeszcze wrócić. Nie zostanę zapomnianym piłkarzem - mówi, twierdząc, że gra w trzeciej lidze nie będzie dla niego degradacją.
PYTAŁO TORPEDO
Piątkowski anonimowym piłkarzem nie jest. Zimą o zawodnika jego menażera Piotra Tyszkiewicza pytali działacze dwóch pierwszoligowych drużyn - Ruchu Chorzów i ŁKS, w którym Jarek już grał. Znalazł się także w kręgu zainteresowania Rosjan z Torpedo Moskwa.
- To prawda i żałuję tego całego zamieszania z Zagłębiem, bo gdyby nie to, pewnie na początku stycznia rozpocząłbym przygotowania z jakimś pierwszoligowcem. Jestem jednak w Resovii, gdzie trenerem został pan Tomasz Tułacz (były piłkarz Stali Mielec i Tłoków Gorzyce - przyp. Pisz) i muszę skupić się na jak najlepszej grze w tym zespole.
Jarek ma w swej piłkarskiej biografii trzy awanse do ekstraklasy (!), wywalczone z Kolporterem Koroną Kielce, ŁKS Łódź i Zagłębiem Sosnowiec. W Rzeszowie wierzą, że Piątkowski przyniesie im szczęście i poprowadzi Resovię do nowej, zreformowanej pierwszej ligi. Wszak można o nim powiedzieć, że jest specjalistą od awansów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?