Kibice drugoligowych piłkarzy Stali Stalowa Wola już odliczają dni do inauguracji rundy wiosennej, w której nasz zespół zmierzy się u siebie w najbliższą sobotę o godzinie 14 z Pelikanem Łowicz. Fanów martwią jednak kontuzje w zespole, a zwłaszcza bramkarza Tomasza Wietechy.
- Z Pelikanem raczej na pewno nie zagram z powodu urazu mięśnia dwugłowego - mówi Tomasz Wietecha. - Nadal niestety odczuwam ból i chyba dojdę do składu dopiero na kolejny mecz - z Kmitą Zabierzów.
SŁABSZY MOMENT
Popularny "Balon" odniósł kontuzję w ubiegłym tygodniu na treningu podczas biegowych sprawdzianów. Z tego powodu nie zagrał w ostatnim przed wiosenną inauguracją sparingu ze Stalą Rzeszów (2:2).
- Miałem robione usg, byłem też na konsultacjach u specjalisty w Kielcach - zdradza bramkarz "Stalówki". - Okazuje się, że kontuzja nie jest tak poważna, jak się początkowo wydawało, ale mięsień jest jednak naciągnięty i to wyklucza mnie z gry. Pewnie wezmę zastrzyk, a od środy zacznę lekko truchtać…
Kibice Stali są pełni obaw o to, jak Wietechę zastąpi w bramce w pojedynku z Pelikanem drugi golkiper zespołu - Stanisław Wierzgacz.
- Ja się o Stacha nie martwię - twardo deklaruje Tomasz Wietecha. Pracuję z nim na treningach i wiem, że sobie poradzi, tym bardziej że we wcześniejszych sparingach spisywał się bardzo dobrze. Byle wsparli go też kibice, a nie czekali na jego potknięcia. Ja będę musiał mecz oglądać z boku i nie przepadam za tym, bardziej się denerwuję. Ostatni raz w Stalowej Woli oglądałem mecz z ławki rezerwowych jeszcze za czasów trenera Czesława Palika w drugiej lidze, gdy bronił zamiast mnie Krzysiek Pyskaty.
WYPRACOWANY SYSTEM
Mimo kłopotów kadrowych, spokój zachowuje trener Stali Władysław Łach, choć oprócz Wietechy do dyspozycji na mecz z Pelikanem nie będzie miał też jeszcze kontuzjowanego pomocnika Krzysztofa Treli i pauzującego za kartki obrońcy Bartłomieja Piszczka.
- Kontuzje pokrzyżowały nam nieco plany, z pierwszego meczu będzie wyeliminowany Tomek Wietecha - mówi Władysław Łach. - Ale mamy wypracowany nasz system gry i jeżeli o niego chodzi, to niewiele się zmieni wiosną, będziemy grać z jednym wysuniętym napastnikiem. W ostatnim sparingu zremisowaliśmy ze Stalą Rzeszów, ale zespół potrafił odrobić dwubramkową stratę, a to zasługuje na pochwałę. Z przygotowań do wiosny jestem zadowolony i mam nadzieję, że nasza praca zaprocentuje już niebawem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?