Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal zagra ze Zniczem

Redakcja
Piłkarze "Stalówki” (pierwszy z prawej Krzysztof Trela) chcą zrewanżować się Zniczowi Pruszków za porażkę jesienią w Stalowej Woli.
Piłkarze "Stalówki” (pierwszy z prawej Krzysztof Trela) chcą zrewanżować się Zniczowi Pruszków za porażkę jesienią w Stalowej Woli. M. Radzimowski
Piłkarze Stali Stalowa Wola zagrają w Pruszkowie bez Longinusa Uwakwe. Wraca do składu Abel Salami.

To będzie prawdziwe wyzwanie dla drugoligowych piłkarzy Stali Stalowa Wola. W niedzielę o godzinie 12 rozpoczną w Pruszkowie pojedynek z rewelacyjnym beniaminkiem, miejscowym Zniczem, który gładko pokonał ich w pierwszym spotkaniu.

Po ostatnim, wygranym meczu z GKS Katowice 1:0 nastroje w stalowowolskiej drużynie i wśród kibiców Stali znacznie się poprawiły.

WIERZY W PUNKTY

W pierwszym meczu jesienią w Stalowej Woli, Stal przegrała ze Zniczem 0:2. Oba gole dla pruszkowian zdobył Bartosz Wiśniewski, którego w przerwie zimowej "podkupiła" z zespołu z Pruszkowa Wisła Płock. "Stalówka" była jesienią jednak innym zespołem niż obecnie, pod wodzą trenera Albina Mikulskiego spisywała się bardzo słabo. Teraz pod wodzą trenera Władysława Łacha nasi mają inny "znak jakości", pokazali już też, że na wyjeździe są w stanie sprawiać niespodzianki. Na co bardzo liczą ich kibice. Choć Znicz jest na piątym, a Stal na dwunastym miejscu w tabeli…

- Jasne, że będziemy chcieli zrewanżować się rywalom z Pruszkowa za porażkę w pierwszym meczu w Stalowej Woli - deklaruje Krzysztof Trela, pomocnik Stali, który w dobrym stylu wrócił po kontuzji do składu zespołu w meczu z GKS Katowice. - Z tego co pamiętam, to wtedy przeciwnicy ograli nas zbyt łatwo, ale teraz prezentujemy się znacznie lepiej. I wierzę w punktową zdobycz na trudnym terenie w Pruszkowie.

PRZEBIEGŁ PO DŁONI

Niestety, "stalowcy" znowu mają kłopoty. Choć wróci już po pauzie za kartki podstawowy napastnik, Nigeryjczyk Abel Salami, to zabraknie jego rodaka, pomocnika Longinusa Uwakwe. To wielka strata dla naszego zespołu, bo popularny "Panucci" rozkręcał się z meczu na mecz i według fachowców był najlepszym piłkarzem na boisku w pojedynku z GKS Katowice.

- Niestety, Longinus ma złamane kości śródręcza, bo jeden z rywali w ostatnim meczu z Katowicami, Grażvydas Mikulenas, przebiegł mu po dłoni - mówi Bartłomiej Patkiewicz, masażysta Stali. - "Panucci" święta spędził w szpitalu, ma założony gips i czeka go co najmniej miesiąc przerwy w grze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie