Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iwanicki - wielka strata dla "Stalówki"

Arkadiusz Kielar
Janusz Iwanicki (z piłką) opuścił zespół piłkarzy Stali Stalowa Wola po trzech sezonach.
Janusz Iwanicki (z piłką) opuścił zespół piłkarzy Stali Stalowa Wola po trzech sezonach. S. Czwal
Janusz Iwanicki odszedł, bo nie dogadał się w klubie, bał się też roli rezerwowego.

- Odszedłem z zespołu, bo pewnie w nowym sezonie i tak siedziałbym tylko na ławce rezerwowych - mówi Janusz Iwanicki, były już piłkarz Stali Stalowa Wola, który przez trzy sezony był zdecydowanie wyróżniającym się piłkarzem "Stalówki". Teraz z jego przyjścia bardzo cieszą się kibice Motoru Lublin.
Popularny "Iwan" przez trzy lata w Stali zrobił ogromne postępy, stał się jednym z najlepszych skrajnych pomocników w drugiej lidze.

GRAŁ NA BLOKADZIE

Jednak w rundzie wiosennej minionego sezonu zdecydowanie "zgasł", nie grał już tak dobrze, jak wcześniej. - Wpływ na moją postawę miała kontuzja - tłumaczy zawodnik. - Grałem w meczach "na blokadzie", nie mogłem zaprezentować pełni umiejętności.

"Iwan" grał przeciętnie i trener Stali, Władysław Łach, nie wahał się go sadzać na ławce rezerwowych, co w poprzednich sezonach było nie do pomyślenia. Jednak zawodnik na ławie lądował też już wtedy, gdy wyleczył kontuzję.

- Ale gdy nie byłem w pełni sił, to i tak pojechałem na przykład na daleki wyjazd do Gdyni, gdzie graliśmy z Arką - wspomina piłkarz. - Choć kilku innych zawodników zgłosiło kontuzje i nie pojechało, nie wiem, może im się nie chciało w tak daleką podróż. A ja i kilku innych zawodników doznaliśmy zatrucia, po nie przespanej nocy i tak wybiegliśmy na boisko, bo trzeba było grać. Tego nikt nie doceni…

MOŻE WRÓCIĆ

Piłkarz uważa, że w nowym sezonie wylądowałby w Stali na ławce rezerwowych. Czy miał konflikt z trenerem Łachem?

- Nie było konfliktu - przyznaje "Iwan". - Ale byłbym pewnie rezerwowym, a dlaczego, to trzeba pytać trenera. Ja tylko chcę powiedzieć, że człowiek ma swoje ułomności, raz gra lepiej, raz gorzej, nikt nie jest w stanie być w wysokiej formie non stop. Żal mi odchodzić ze Stali, szybko się tu zaaklimatyzowałem, w zespole była fajna atmosfera. Po zakończeniu sezonu w klubie prowadziliśmy rozmowy i obiecano nam, że zostaniemy poinformowani telefonicznie, co dalej. Ale żaden z chłopaków, w tym ja, telefonu się nie doczekał. Całe nasze wakacje minęły i dopiero po wznowieniu treningów zaproponowano nam śmieszne podwyżki, ja na takie warunki nie przystałem. Będę grał w Motorze Lublin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie