Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Stalówki są wiceliderami tabeli

Arkadiusz Kielar
Krystian Lebioda (z prawej) studzi nastroje w Stali Stalowa Wola po wygranej w Kielcach z Koroną 3:2.
Krystian Lebioda (z prawej) studzi nastroje w Stali Stalowa Wola po wygranej w Kielcach z Koroną 3:2. S. Stachura
Piłkarze pierwszoligowej Stali Stalowa Wola po czterech kolejkach są wiceliderem tabeli.

- Spokojnie, nie przewróci nam się w głowie po tych naszych ostatnich zwycięstwach - śmieje się Krystian Lebioda, obrońca pierwszoligowego zespołu piłkarzy Stali Stalowa Wola. Kibice "Stalówki" na początku sezonu mają powody do zadowolenia, bo nasza drużyna nieoczekiwanie jest wiceliderem tabeli.

Trzy zwycięstwa, jedna porażka - taki jest bilans Stali po czterech rozegranych do tej pory kolejkach. A ostatnia wygrana w Kielcach z Koroną 3:2 zrobiła wrażenie na sympatykach futbolu w całej Polsce.
WAŻNY POCZĄTEK

- Nie jest jednak jeszcze tak dobrze, żeby "wariować" - mówi Krystian Lebioda, doświadczony, 31-letni obrońca stalowowolskiego zespołu. - Choć w porównaniu z poprzednim sezonem, gdy na początku rozgrywek, jeszcze za trenera Albina Mikulskiego, przegrywaliśmy mecze, tracąc po pięć goli, jest teraz na pewno zdecydowanie lepiej. A początek sezonu jest ważny, bo potem punkty będzie zdobywać coraz trudniej.

Obrońca Stali uważa, że rywale z Kielc byli trudnym rywalem, ale pierwszej ligi raczej nie zawojują.

- W Koronie zostało kilku graczy, którzy odgrywali ważne role jeszcze w ekstraklasie, tacy jak Hernani, Edi, Zganiacz czy Sobolewski - wylicza Krystian Lebioda. - Ale słychać już, że z Korony odejdą kolejni gracze. Grać będą więc młodzi i kielczanie będę musieli zadowolić się miejscem w środku tabeli.

TRENER ICH UCZULAŁ

Co ciekawe, z czterech dotychczasowych spotkań "Stalówki" za najlepsze w wykonaniu naszego zespołu popularny "Krystek" uważa to w… Poznaniu z Wartą. A więc jedyne, które stalowowolanie przegrali 1:2.

- Taka jest piłka - śmieje się piłkarz. - My w Poznaniu naprawdę mieliśmy mnóstwo sytuacji i pokazaliśmy dobry futbol, ale byliśmy nieskuteczni. Najgorsze, że często tracimy szybko gole i musimy gonić wynik. Zresztą trener Władysław Łach przed meczem w Kielcach uczulał nas, byśmy znowu nie stracili bramki w pierwszych 15-20 minutach. Udało się, ale za to straciliśmy ją zaraz na początku drugiej połowy, w 47 minucie. Nie wiem, z czego to wynika, ale musimy nad tym popracować.
Obrońca Stali wierzy, że w kolejnych meczach zespół będzie nadal spisywać się jak najlepiej.

- Coraz lepiej w zespół wkomponowują się młodzi, tacy jak Kamil Karcz czy Artur Szlęzak - mówi Krystian Lebioda. - Nie gramy może rewelacyjnie, mamy też trochę szczęścia, ale jest dobrze. Chyba jednak raczej nie przyjdzie nikomu do głowy, byśmy mieli walczyć o jakiś awans czy baraże…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie