Pozyskany z Cracovii Kraków, wychowanek Beskidu Andrychów rozkręca się z meczu na mecz i powoli staje się coraz ważniejszym "ogniwem" w stalowowolskiej ekipie.
Arkadiusz Kielar: * Wygraliście z jednym z kandydatów do awansu, rywale w pierwszej lidze mogą zacząć się was już bać na dobre. Czy wasza wygrana z Zagłębiem jest sensacją?
Kamil Karcz: - Z punktu widzenia Zagłębia - tak (śmiech). Zagraliśmy naprawdę niezły mecz, rywale pozwolili nam rozwijać ataki i zdołaliśmy strzelić gola na wagę trzech punktów. Nasze zwycięstwo było zasłużone.
* Jakie były założenia taktyczne na to spotkanie?
- Przede wszystkim takie, by nie stracić bramki. Bo my zawsze coś strzelamy, ale i pozwalaliśmy do tej pory zdobywać gole rywalom. Tym razem obyło się bez strat, zadanie wykonaliśmy w stu procentach.
* Mało kto spodziewał się, że początek sezonu będziecie mieć aż tak rewelacyjny.
- To prawda, pewnie i my nie spodziewaliśmy się, że będziemy mieć 12 punktów po pięciu pierwszych spotkaniach w sezonie. Ale spokojnie, nie mówmy teraz od razu, że będziemy walczyć o jakieś najwyższe cele w rozgrywkach. Po prostu skupmy się na kolejnych spotkaniach.
* Widać, że czuje się pan w stalowowolskiej drużynie coraz pewniej. I od roli rezerwowego wyrasta pan teraz na czołowego zawodnika "Stalówki".
- Na pewno nie czuję się pewniakiem w pierwszej "jedenastce" i o tym, że gram w podstawowym składzie decyduje trener. Ale faktycznie, gra mi się coraz lepiej w Stali, po kilku spotkaniach nabrałem większej pewności. W meczu z Zagłębiem w końcówce meczu poczułem jednak ból w nodze i musiałem zejść przedwcześnie z boiska, nie warto było ryzykować. Ale mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku.
* Mieszka pan w hotelu Stal, jest daleko od rodziny. Tęskni pan za bliskimi?
- Oczywiście, tęsknię za rodziną i moją dziewczyną Justyną. Nie bardzo jest jednak możliwość, by sprowadzić ją do Stalowej Woli. Bo studiuje dziennie w Krakowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?