Władysław Łach i Daniel Kijak, nasi trenerzy, informowali jeszcze niedawno, że ich golkiper odszedł w przerwie zimowej do Okocimskiego Brzesko i podpisał z tą drużyną umowę.
Okazało się jednak, że w środę 24-letni bramkarz, który pełnił w "Stalówce" rolę zmiennika Tomasza Wietechy, wrócił do Stalowej Woli. W drugoligowym Okocimskim potraktowano go, mówiąc delikatnie, wyjątkowo nie fair.
- Byłem już dogadany z Okocimskim, umowa była gotowa do podpisania, w zespole z Brzeska jak najbardziej widział mnie trener, a Stal nie robiła mi przeszkód - mówi Stanisław Wierzgacz. - Pożegnałem się w Stalowej Woli. W Brzesku okazało się jednak, że większość zarządu nieoczekiwanie powiedziała "nie" mojej grze w Okocimskim. Nie chcę się wdawać w szczegóły, ale po prostu na moje miejsce ma przyjść bramkarz, który jest znajomym klubowych władz. I nie liczyło się tu zdanie trenera. Wróciłem do Stalowej Woli.
Powrót Wierzgacza do Stali to akurat bardzo dobra wiadomość, bo znalezienie jego następcy nie było łatwą sprawą. Nasza drużyna w sobotę gra sparing z Hutnikiem w Krakowie, w składzie Stali mają pojawić się kolejni nowi zawodnicy, najprawdopodobniej z Krakowa i okolic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?