Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Złotek marzy o ekstraklasie

Piotr SZPAK
Mariusz Złotek, piłkarski arbiter z Gorzyc jest bardzo zadowolony z rundy jesiennej, teraz marzy o tym, by sędziować na boiskach ekstraklasy.
Mariusz Złotek, piłkarski arbiter z Gorzyc jest bardzo zadowolony z rundy jesiennej, teraz marzy o tym, by sędziować na boiskach ekstraklasy. M. Radzimowski
Mariusz Złotek, piłkarski arbiter z Gorzyc ma za sobą udaną rundę na boiskach pierwszej ligi, teraz marzy o ekstraklasie.

O Mariuszu Złotku, piłkarskim arbitrze z Gorzyc w rundzie jesiennej było bardzo głośno. Podczas meczu GKS Katowice - GKS Jastrzębie dostał nierozwiniętą serpentyną w głowę, padł na boisku jak ścięty, stracił przytomność. Mecz przerwał, a o tym spotkaniu i o Złotku przez kilkanaście dni pisała prasa w całym kraju.

Piotr Szpak: * Dzięki chuliganowi, który rzucił serpentynę na boisko w Katowicach stałeś się znanym sędzią piłkarskim, pisali i mówili o tobie dziennikarze z całego kraju.

Mariusz Złotek: - Odczułem to na własnej skórze, przez cały tydzień telefon nie milkł, każdemu z osobna musiałem opowiadać, co i jak się wydarzyło. Wolałbym już dzięki takim sytuacjom nie być rozpoznawalny. Jeśli mam być popularny, to tylko jako obiektywny, dobry arbiter.

* Mecz w Katowicach był dla ciebie najtrudniejszym jesiennym spotkaniem?

- Nie, trudniejsze było spotkanie Motoru Lublin ze Zniczem Pruszków, podczas którego było dużo kopaniny, walki, fauli. Napracowałem się wtedy, ale poszło mi dobrze.

* Jak oceniasz rundę jesienną w swoim wykonaniu?

- To mnie raczej oceniają, ale sam mam przecież prawo do własnego zdania. Jestem zadowolony, bo w gronie 31 pierwszoligowych sędziów plasuję się w czołowej "dziesiątce". Miałem łatwiejsze i trudniejsze mecz, ale wszędzie zbierałem dobre recenzje, a co dla mnie najważniejsze dobre noty od obserwatorów.

* Teraz, więc ekstraklasa?

- Marzę o tym, a przecież marzenia się spełniają. Jestem jednak debiutantem w pierwszej lidze i jeśli awansuję za rok lub dwa też będę szczęśliwy. Już samo to, że "gwiżdżę" w pierwszej lidze jest dla mnie ogromnym sukcesem.

* Arbitrzy w naszym kraju nie śpią spokojnie, a jak jest z Twoim snem?

- Nie mam problemów ze snem, bo nie mam nic na sumieniu.

* Podpisałeś weksel, by w ten sposób potwierdzić swoją rzetelność i czystość sumienia?

- Jeszcze nie, ale podpiszę go podczas egzaminów sprawdzających, które za trzy tygodnie odbędą się w Spale.

* Podobno jako arbiter trzeciej ligi często sędziowałeś mecze Korony Kielce, to prawda?

- Mecze z udziałem Korony sędziowałem sześciokrotnie, a kielczanie wygrali tylko raz, pozostałe mecze remisując i przegrywając. W sezonie, w którym Korona awansowała do drugiej ligi nie prowadziłem żadnego meczu z nich udziałem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie