Różne są prezenty, dobre i złe. Ja dostałem ten zły, ale przecież nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Teraz będę miał czas na nadrobienie zaległości wobec najbliższych - spokojnym głosem mówi Jacek Zieliński, który w minionym tygodniu stracił posadę szkoleniowca Polonii Warszawa. Wczoraj obchodził 48 urodziny.
Popularny "Zielak" poprowadził "czarne koszule" do tytułu mistrza jesieni w rozgrywkach ekstraklasy. Ale dwie wiosenne kolejki rozegrane jeszcze w minionym roku i trzy tegoroczne, dobrych wyników warszawianom nie przyniosły. W tej sytuacji poleciała "głowa trenera".
NIE MA ŻALU
Po przegranym przez Polonię meczu z ŁKS Łódź 1:3 media podały informację, że Jacek Zieliński nie jest już trenerem warszawian. Następnie działacze Polonii próbowali tę informacje prostować, ale po trzech dniach tarnobrzeżanin faktycznie stracił posadę. Zastąpił go "Bobo" Kaczmarek. Na forach internetowych kibice nie tylko Polonii, ale i innych drużyn krytykowali decyzję właściciela Polonii, który dokonał zmiany na stanowisku trenera. Wielu wprost pisało, że wszystko zostało ukartowane.
- Nie mnie to oceniać. "Bobo" Kaczmarek był w klubie od kilku miesięcy, więc naturalną rzeczą było to, że on przejął drużynę. Nie mam do niego żalu. Nie było ostatnio wyników i mogłem się tego spodziewać, ale nie spodziewałem się, iż o swojej dymisji dowiem się od osób trzecich, a nie bezpośrednio od prezesa. Taki jest jednak zawód trenera i trzeba się liczyć z różnego rodzaju konsekwencjami - mówi tarnobrzeżanin.
NAJWAŻNIEJSZA RODZINA
Zieliński uważany jest za jednego z najlepszych trenerów w naszym kraju i wyniki są tego potwierdzeniem. Być może w niedalekiej przyszłości trafi do klubu, w którym ktoś zauważy jego wielkie umiejętności i pozwoli mu pracować w spokoju, bez obawy o utratę pracy po jednej porażce. Panuje opinia, że Zieliński długo w Tarnobrzegu nie posiedzi. Prasa nawet zaczęła już spekulować skąd otrzymał, albo w najbliższym czasie otrzyma posadę.
- Trochę mnie to podirytowało, bo żadnych propozycji nie mam. Mam za to podejrzenia, że ktoś celowo coś "podkręca", nie wiem czy szybko dostanę pracę w nowym klubie. Na dziś mogę powiedzieć, że do końca tego sezonu nie zamierzam pracować nigdzie. Jak będę miał wolną chwilę wpadnę na mecz Siarki, nadrobię zaległości wobec najbliższych, bo są oni dla mnie najważniejsi - stwierdził.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?