Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Karcz miał być rezerwowym w Turku

Arkadiusz KIELAR [email protected]
Kamil Karcz miał zacząć mecz w Turku na ławce rezerwowych, ale zagrał od początku i strzelił gola.
Kamil Karcz miał zacząć mecz w Turku na ławce rezerwowych, ale zagrał od początku i strzelił gola. Fot. Marcin Radzimowski
Jednym z bohaterów spotkania w Turku był Kamil Karcz, który był wyróżniającym się graczem na boisku, zdobył pierwszego gola dla Stali. Miał być rezerwowym, ale wyszedł w podstawowej "jedenastce" i pokazał, że warto na niego stawiać.

Arkadiusz Kielar: * Wygraliście z Turem "tylko" 2:1. Należą się wam gratulacje za zdobycie bardzo ważnych punktów, ale mogliście zwyciężyć w okazalszych rozmiarach, to by bardziej odzwierciedlało waszą przewagę w tym spotkaniu.

Kamil Karcz: - Fakt, szkoda niewykorzystanych przez nas szans, zwłaszcza w drugiej połowie, dawno nie mieliśmy aż tylu na wyjeździe. Okazje były i gdybyśmy je wykorzystali, nie byłoby nieco nerwowo w końcówce meczu. Gdy gospodarze strzelili kontaktową bramkę. Ale wygraliśmy i to jest najważniejsze.

* Zdobył pan gola na 1:0 dla Stali, to była piękna kontra.

- Przejąłem piłkę w środku pola, zagraliśmy z klepki z Pawłem Wasilewski i wyszedłem na czystą pozycję, nie mogłem tego nie wykorzystać. Cieszę się tym bardziej, że nie miałem grać w podstawowym składzie. Ale okazało się, że nie będzie w stanie z powodu urazu wystąpić Krzysztof Trela i wyszedłem na boisko od pierwszych minut. Mogę być zadowolony, że z nie najgorszym skutkiem.

* Wasz rywal nie sprawiał wrażenia, jakby walczył o życie, miejscowi prezentowali się słabo. Byli najgorszą drużyną, z którą graliście na wiosnę?

- Nie mnie to oceniać, Ale wiadomo, jak się gra, gdy stawka dla zespołu jest bardzo wysoka. Wtedy nerwy nie pomagają w płynnej grze, w konstruowaniu groźnych akcji. Tur był w trudnej sytuacji i myślę, że miejscowi nie udźwignęli tego ciężaru.

* Czy trzy punkty w Turku przesądzają o waszym pewnym już utrzymaniu w pierwszej lidze i uniknięciu baraży?

- Zrobiliśmy duży krok w tym kierunku. Ale walczyć musimy do końca, teraz przed nami ważny mecz w Stalowej Woli z GKS Katowice, który pokonał niespodziewanie Widzew Łódź. Będzie ciekawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie