Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Hynowski chce nadal grać w Siarce

Rozmawiał Piotr SZPAK [email protected]
Janusz Hynowski miał wiosną dużo powodów do zadowolenia.
Janusz Hynowski miał wiosną dużo powodów do zadowolenia. fot. Marcin Radzimowski
Popularny wśród kibiców i kolegów z drużyny "Hyna", czyli Janusz Hynowski był najlepszym piłkarzem drużyny Siarki Tarnobrzeg w minionym sezonie. Potrafił ze swego doświadczenia zrobić użytek, a po boisku biegał więcej i szybciej niż niejeden znacznie od niego młodszy kolega.

Janusz Hynowski

Janusz Hynowski

Ma 37 lat, żonaty, żona Marzena. Pozycja na boisku - pomocnik. Wychowanek LZS Wola Baranowska, grał także w Stali Stalowa Wola, Wisanie Skopanie, Siarce Tarnobrzeg, Polonii Przemyśl, Pogoni Leżajsk i teraz ponownie w Siarce. Jest także trenerem występujących w klasie A piłkarzy Wisanu Skopanie.

Piotr Szpak: * Miałeś chwile zwątpienia w minionym sezonie? W końcu ten awans nie przyszedł wam tak łatwo jakby można było to sobie wyobrazić.

Janusz Hynowski: - Faktycznie nie było łatwo. Chwile zwątpienia miałem na jesieni, kiedy nam wybitnie nie szło, ale były one krótkie i złe myśli cały czas od siebie odganiałem. Wiosną byłem już raczej spokojny o awans. Bardzo zabolała mnie porażka z Czarnymi Jasło (0:1) na własnym boisku, która przytrafiła się na początku rundy rewanżowej. Ale później było już tylko lepiej.
* Gdybyście nie wygrali z Polonią Przemyśl, teraz nie byłoby tak wesoło.

- Zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Wiedzieliśmy, że dla niektórych piłkarzy naszego zespołu to już ostatni dzwonek, by sobie pokopać piłkę w trzeciej lidze. Byliśmy zmobilizowani, wszyscy chcieliśmy tego awansu. Gdybyśmy teraz nie weszli to byłby to przypuszczalnie koniec tarnobrzeskiej piłki w wydaniu ligowym. A przecież Siarka ma wspaniałe tradycje, coraz ładniejszy stadion, wielu kibiców.

* Kibiców macie faktycznie fantastycznych, oni nie wątpili w was nawet, kiedy przegrywaliście.

- Bo to są prawdziwi kibice. Tacy, którzy pomagają, kiedy nie idzie. Jak się wygrywa to doping jest jakby mniej słyszalny, ale kiedy się przegrywa, każde głośne wsparcie jest bardzo zauważalne i pomocne. W imieniu swoim i kolegów z drużyny dziękuję kibicom za tak wspaniały doping, jaki prezentowali w całym minionym sezonie.

* Na wysokości zadania stanęły też władze klubu.

- No właśnie. Mało, kto to do tej pory zauważył. Wszyscy pamiętają nasze zwycięstwa. A zapomnieli o tym, że po raz pierwszy od wielu lat pojechaliśmy zimą na zgrupowanie. To bardzo zintegrowało drużynę. Ważne było też to, że regularnie były wypłacane premie. Nie były to jakieś wielkie pieniądze, ale płacone sumiennie i to też było pozytywne oddziaływanie na drużynę. Chwali się nas, trenerów, ale warto w tym miejscu pochwalić działaczy.

* Trzecia liga to już znacznie większe wymagania.

- Tak, i teraz ruch należy już do działaczy. Mam nadzieję, że znajdą się sponsorzy, którzy pomogą zbudować drużynę mogącą walczyć w trzeciej lidze o wysokie miejsce. By tak się stało potrzeba wzmocnienia drużyny trzema zawodnikami. Ale wzmocnienia, a nie uzupełnienia składu.

* Zostaniesz w Siarce na następny sezon?

- Chciałbym, bo jestem z tym klubem bardzo związany. Jeśli działacze i trener mnie zechcą wtedy zostanę. Ale jeśli nie znajdzie się dla mnie miejsce to pójdę grać gdzieś indziej. Na Siarce się przecież świat nie kończy. Do tej pory nikt ze mną na temat dalszej gry w tym zespole nie rozmawiał, więc mam prawo rozważać różne ewentualności. Mam jednak nadzieję, że wszystko potoczy się po mojej myśli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie