Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szok w drużynach trzeciej i czwartej ligi. Nagle przybyło po kilku młodzieżowców

Piotr SZPAK [email protected] Arkadiusz KIELAR [email protected]
Piłkarz tarnobrzeskiej Siarki Mirosław Kabata (z lewej) dzięki decyzji PZPN znów jest młodzieżowcem...
Piłkarz tarnobrzeskiej Siarki Mirosław Kabata (z lewej) dzięki decyzji PZPN znów jest młodzieżowcem... fot. Marcin Radzimowski
W wielu klubach mających drużyny piłkarskie w trzeciej i czwartej lidze nadal nie minął szok po dziwnej decyzji komisji do spraw nagłych Polskiego Związku piłki Nożnej, zwiększającej wiek młodzieżowca z 21 do 23 lat.

Decyzja o tyle skandaliczna, że podjęta została w przededniu inauguracji nowego sezonu, kiedy większość drużyn miała już "zapięte" składy. Wygrali ci, którzy ociągali się z podpisaniem umów z młodymi zawodnikami. Co gorsza, dopiero na godzinę przed rozpoczęciem sobotniego meczu Siarki Tarnobrzeg ze Stalą Poniatowa do siedziby tarnobrzeskiego klubu nadszedł faks z PZPN informujący o tym, iż młodzieżowcem w tym sezonie są wszyscy zawodnicy urodzeni przez 8 sierpnia 1986!

CO TO ZA MŁODZIEŻOWIEC?

Szkoleniowiec piłkarzy tarnobrzeskiej Siarki Jarosław Zając do dziś nie może zrozumieć, jak taką decyzję można było podjąć na dwa tygodnie przed inauguracją nowego sezonu.
- My szukaliśmy młodzieżowców, mieliśmy ich w kadrze siedmiu, a teraz jest ich jedenastu. Nie wiem, o co w tym wszystkim chodziło. Piłkarz, który ma 23 lata dla mnie jest już ukształtowanym zawodnikiem, a nie młodzieżowcem - mówi rozkładając ręce.

Krytykujących decyzję PZPN jest w Tarnobrzegu znacznie więcej. - To dla mnie nie zrozumiałe, bo co to za młodzieżowiec, który ma 23 lata? A jak już komuś zależało na przeforsowaniu takiego "dziwoląga", to powinno się dołożyć przepis mówiący o konieczności gry przez cały mecz juniora. A tak to wszystko jest bez sensu - mówi były trener tarnobrzeskiej drużyny, Stanisław Gielarek.

WIĘKSZY KOMFORT

Nie wszyscy są jednak zbulwersowani. W czwartoligowym Sokole Nisko z przesunięcia wieku młodzieżowca z 21 na 23 lata, są zadowoleni.
- Z rocznika 1989 nie miałbym nikogo i trzeba by było kogoś ściągać - mówi Artur Lebioda, grający trener Sokoła. - A inne kluby żądają kosmicznego odstępnego za młodzieżowców. Miałbym w zespole piłkarzy z roczników 1990-91, ale tacy nie potrafią jeszcze ustabilizować formy, w jednym meczu zagrają super, a w drugim "piach", mogą zawalić bramkę. A z rocznika 1987 mamy zawodników, którzy są także piłkarzami podstawowego składu, jak Andrzej Pławiak. Są też Marcin Szeser, Rafał Wołoszyn, bramkarz Daniel Furtak. Teraz mam zdecydowanie większy komfort, dziesięciu młodzieżowców. Chociaż uważam, że jak ktoś jest dobry, to i tak będzie grał, niezależnie od wieku, bez żadnych przepisów i na siłę.
ZASKOCZENIE W TURBI

Przepis jest też korzystny dla innego naszego czwartoligowca, LZS Turbia. Chociaż grający trener Jacek Partyka ma też wątpliwości, co do przesunięcia wieku młodzieżowca.

- Dwudziestotrzylatek młodzieżowcem? Trochę to dziwne, taki piłkarz powinien już mieć określone umiejętności i nie powinien mu pomagać w występach żaden przepis - uważa Jacek Partyka. - Z drugiej strony dla nas jest to korzystne, bo mieliśmy dwóch, trzech młodzieżowców do 21 lat, a teraz mamy ich sześciu, w tym graczy podstawowego składu, jak Grzegorz Olko, Krzysztof Zalewski czy bramkarz Marcin Piwowar, który rywalizuje o pierwszą jedenastkę z Kamilem Bieńkiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie