Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historyczny "wyczyn" Siarki: Cztery pierwsze mecze sezonu bez nawet jednej bramki

Piotr SZPAK [email protected]
Piłkarze Siarki Tarnobrzeg (z prawej Piotr Mazurkiewicz) nie strzelili w tym sezonie nawet jednego gola.
Piłkarze Siarki Tarnobrzeg (z prawej Piotr Mazurkiewicz) nie strzelili w tym sezonie nawet jednego gola. fot. Marcin Radzimowski
Jeszcze nigdy nie było tak, by piłkarze Siarki Tarnobrzeg w czterech pierwszych meczach sezonu nie strzelili gola.

W Internecie aż wrze, fani tarnobrzeskiej Siarki, przynajmniej duża ich część, domagają się dymisji trenera trzecioligowych piłkarzy Siarki Tarnobrzeg Jarosława Zająca. To efekt słabych wyników tego zespołu w tym sezonie. W minionej kolejce "Siarkowcy" przegrali wyjazdowy mecz ze Stalą Sanok 0:2.
Zawiedzeni postawą drużyny kibice swoją złość koncentrują na szkoleniowcu, mniej dostaje się piłkarzom. Trener zachowuje spokój, podobnie jak działacze klubu.

DYMISJI NIE BĘDZIE

Ze spokojem do nienajlepszych wyników uzyskiwanych przez piłkarzy podchodzi prezes klubu Antoni Jakubowicz.

- Nie jest tak jakbyśmy sobie tego wszyscy życzyli. Teraz przed naszymi piłkarzami dwa mecze w roli gospodarzy, mamy prawo liczyć, że drużyna zacznie wreszcie wygrywać. Poczekajmy spokojnie na rozwój sytuacji - mówi Jakubowicz.
Dziś na swym posiedzeniu zbierze się zarząd tarnobrzeskiego klubu. Sytuacja jest napięta i nie chodzi tu tylko o wyniki drużyny.

- Tak złej atmosfery w szatni jeszcze nie było i nie chodzi tu tylko o to, że wyniki są kiepskie. W naszej drużynie jest podział, nie skaczemy sobie do oczu, ale jest źle. Trener prowadzi jakieś personalne zagrywki. On tu przyszedł i odejdzie, a my jesteśmy z Tarnobrzega i tu zostaniemy - denerwuje się jeden z zawodników.

TO JEST KOPANINA!

Po czterech kolejkach spotkań piłkarze Siarki mają na swoim koncie tylko dwa zdobyte punkty oraz fatalny bilans bramkowy 0:4. Trudno więc o choćby w miarę optymistyczne nastroje. Najgorsze jest to, że "Siarkowcy" grają bez ładu i składu. Jedynie pierwsza połowa inauguracyjnego meczu ze Stalą Poniatowa była udana w wykonaniu tarnobrzeżan, pozostałe były kiepskie. Odsunięcie od podstawowego składu napastnika Przemysława Stąporskiego, okazało się kardynalnym błędem trenera. Teraz piłkarz ten wygląda na zupełnie zagubionego.

- Co tu ukrywać, w Sanoku znów zagraliśmy słabo w pomocy. Dzięki naszemu bramkarzowi Łukaszowi Ćwiczakowi nie przegraliśmy wyżej. Z naszej strony nie ma gry, jest kopanina w przód, licząc, że coś się uda, nasza gra jest bez taktyki - mówi Stąporski.

Teraz przed tarnobrzeską drużyną dwa mecze na własnym boisku, z Orlętami Radzyń Podlaski i Spartakusem Szarowola. Przyjdzie więc pora na pierwsze gole i pierwsze zwycięstwa. Jeśli tak się stanie, to za dwa tygodnie nikt o falstarcie "Siarkowców" nie będzie pamiętał. Najpierw jednak trzeba wygrać te mecze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie