Pod wodzą nowego trenera Adama Mażysza trzecioligowi piłkarze Siarki Tarnobrzeg zdobyli siedem punktów w trzech meczach.
Znany z poczucie humoru szkoleniowiec podkreśla, że cudotwórcą nie jest, ale na swoim fachu trochę się zna.
KORZYSTNA ZMIANA
Mażysz na stanowisku trenera zasiada od trzech tygodni. Zastąpił Jarosława Zająca, który po przegranej ze Spartakusem Szarowola 0:4 oddał się do dyspozycji zarządu tarnobrzeskiego klubu, a ten go odwołał z zajmowanego stanowiska. Ta zmiana najwyraźniej wyszła na dobre tarnobrzeskiej drużynie. W niedzielę "Siarkowcy" za sprawą Tomasza Walata nie tylko strzelili pierwszego wyjazdowego gola w tym sezonie, ale i odnieśli pierwsze wyjazdowe zwycięstwo. Mecz nie był olśniewający, ale liczy się końcowy efekt.
Wyjazdowa wygrana z Wisłoką Dębica może okazać się bardzo cenna, cenniejsza niż się to komuś teraz wydaje. Drużyna może "pójść" za ciosem.
HUMORY DOPISUJĄ
Wiadomo, kiedy drużyna przegrywa wtedy wszystkiemu winien jest trener, kiedy wygrywa, wszyscy klepią go po plecach, a przyjaciół przybywa z godziny na godzinę.
- Mnie też tu teraz znów lubią, ale zobaczymy, co będzie jak zaczniemy przegrywać - śmieje się tarnobrzeżanin.
Humory w Siarce wszystkim dopisują, ale czy może być inaczej, kiedy drużyna zaczęła wreszcie grać i wygrywać?
- Wszyscy pytają mnie, dookoła co ja takiego zrobiłem z tą Siarką - mówi Mażysz. A co ja mogłem w tak krótkim okresie zrobić? Zabawiłem się w psychologa, pogadałem z zawodnikami i wzięliśmy się za treningi. Oni doskonale wiedzą, o co w piłce chodzi. Trochę przestawiłem skład i są tego rezultaty. Jest dobrze i oby jak najdłużej tak było - dodał. Piotr SZPAK [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
