Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komisja w piłkarskim podokręgu w Stalowej Woli przesłuchała arbitra z Rudnika

Arkadiusz KIELAR [email protected]
Sędzia Paweł Cebula z Rudnika kompletuje dokumenty na potwierdzenie swoich zarzutów wobec działaczy piłkarskiego podokręgu w Stalowej Woli.
Sędzia Paweł Cebula z Rudnika kompletuje dokumenty na potwierdzenie swoich zarzutów wobec działaczy piłkarskiego podokręgu w Stalowej Woli. fot. Arkadiusz Kielar
Sędzia Paweł Cebula z Rudnika, który postawił ciężkie zarzuty działaczom piłkarskiego podokręgu w Stalowej Woli, stanął przed specjalnie powołaną komisją przez prezesa Jerzego Lompe. Nie przedstawił jednak na razie dokumentów, które miałyby potwierdzać jego słowa.

Mariusz Kunysz, prezes Kolegium Sędziów w podokręgu Stalowa Wola:

Mariusz Kunysz, prezes Kolegium Sędziów w podokręgu Stalowa Wola:

- Jestem osobą publiczną, radnym i cała ta sprawa jest dla mnie wyjątkowo przykra. Pełnię funkcję prezesa sędziów społecznie, zastanawiam się, czy nie zrezygnować, poświęcam swój czas, którego nie mam zbyt wiele. Jeżeli pobierałem pieniądze w klubach, to jako delegat, na podstawie umowy między klubami a podokręgiem, a delegowany byłem na mecze przez Edwarda Chmurę. Ja jestem gotów nawet zwrócić te pieniądze, jeżeli ktoś rozpętał taką aferę i przedstawił takie krzywdzące mnie argumenty, szarga moje dobre imię. Paweł Cebula to sfrustrowany sędzia, który spadł dwa razy z czwartej ligi i nie może już awansować.

O sprawie informowaliśmy w "Echu Dnia". Paweł Cebula zarzucił prezesowi Kolegium Sędziów w podokręgu Mariuszowi Kunyszowi i zajmującemu się obsadą sędziów Zygmuntowi Puce, że wyłudzili pieniądze z klubów, podając się bezprawnie za obserwatorów. Według niego nie mieli też prawa pobierać tych pieniędzy jako delegaci, bo delegacje w niższych ligach wypłaca podokręg, a nie kluby.

MÓWI SIĘ PO CICHU

Po zarzutach Cebuli na łamach "Echa Dnia", prezes podokręgu Jerzy Lompe powołał komisję, by zbadać sprawę. Jej przewodniczącym został jego zastępca Zenon Krówka z Gorzyc, w skład weszli też Witold Frankiewicz, przewodniczący Wydziału Dyscypliny i Edward Chmura, sekretarz podokręgu.

- Stanąłem przed komisją, ale to było takie "odbijanie piłeczki" między nami - mówi Paweł Cebula. - Komisja miała do mnie pretensje, że poszedłem z wszystkim do prasy, a nie poinformowałem władz podokręgu. Pytano mnie, czy jestem rzecznikiem klubów, że tak mówię o tych nielegalnie pobieranych pieniądzach. Co do dokumentów, to na razie ich nie przedstawiłem, ale mam taki zamiar, jestem nadal w trakcie ich kompletowania. W klubach mówi się o tym wszystkim po cichu, ale każdy boi się wychylić, żeby sobie nie zaszkodzić. Usłyszałem od komisji, że nikt klubów nie zmusza do płacenia delegacji. Mam jednak wątpliwości, czy komisja jest bezstronna. Zasiada w niej pan Zenon Krówka, który jest działaczem Tłoków Gorzyce. On nie chciałby zaszkodzić swojemu klubowi.

NIE POWIADOMIŁ O ZARZUTACH

- Pan Krówka to doświadczony i uczciwy człowiek, te zarzuty o brak bezstronności są niestosowne - oburza się Jerzy Lompe. - Co do delegacji, to w klasie okręgowej płacą je kluby, a w niższych ligach, klasie A i B, płaci podokręg. Jeżeli jednak równocześnie w niższych ligach delegat pełni też funkcję komisarza i dokonuje weryfikacji stadionu, to pobiera delegację w klubie. I kluby o tym doskonale wiedzą, nikt ich nie zmusza do płacenia. Jeżeli ktoś pełnił natomiast obowiązki tylko delegata w niższych ligach, a pobrał pieniądze i w klubie i w podokręgu, to jest to naganne i wyciągnę konsekwencje, jeżeli się to potwierdzi. Problem w tym, że ktoś może opowiadać różne historie, ale musi je jeszcze poprzeć dokumentami. Dziwne, że pan Cebula ich nam nie przedstawił i w ogóle dziwne, że nie zachował drogi służbowej, że nie powiadomił najpierw nas o swoich zarzutach. Wystosujemy do niego pismo, by przedstawił nam dokumenty w ciągu 14 dni. Jeżeli nie, to może zostać zawieszony.

Paweł Cebula zarzucał też władzom w podokręgu, że na mecze wysyłani są starsi sędziowie jako liniowi, którzy ukończyli już 55 lat, a niedopuszczani są do spotkań młodzi arbitrzy.

- Tego wątku jeszcze nie badaliśmy. Ale przed komisją stanął już Tadeusz Sekulski z Rudnika, były sędzia, który pełni funkcję delegata, a w "trybie "awaryjnym" może też jeździć na mecze jako arbiter, tak jak i Władysław Kijak ze Stalowej Woli - mówi Jerzy Lompe. - Wiadomo, że brakuje nam sędziów i jeżeli ktoś jedzie na mecz, to wtedy, gdy są kłopoty z obsadą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie