Remis byłby dla "siarkowców" dobrym wynikiem, ale jak mówi stare piłkarskie porzekadło, żeby zremisować, trzeba najpierw chcieć wygrać.
LUZU NIE BĘDZIE
- I my chcemy wygrać. To nie tak, że do Świdnika pojedziemy na luzie, bo już zrobiliśmy to, co do nas należało. Zawsze jest tak, że o tym ostatnim meczu, obojętnie, czy to na wiosnę, czy jesienią pamięta się najdłużej. Musimy więc postarać się o dobry wynik - mówi pomocnik tarnobrzeskiej drużyny Janusz Hynowski.
Przypomnijmy, że ostatni raz "siarkowcy" przegrali we wrześniu, kiedy to po porażce 0:4 ze Spartakusem Szarowola doszło do zmiany trenera, a Jarosława Zająca zastąpił Adam Mażysz. Od tamtej pory tarnobrzeżanie nie przegrali ani razu, wygrali pięć spotkań, w tym trzy na wyjeździe z: Wisłoką Dębica 1:0, Stalą Kraśnik 2:0 oraz Unią Nowa Sarzyna 2:0. Do Świdnika (początek meczu o godzinie 13) "siarkowcy" wyjadą w najsilniejszym składzie, do zespołu wraca pauzujący ostatnio za żółte kartki Łukasz Dziedzic.
PRZEPOWIEDNIA TRENERA
Trener Mażysz pytany, co takiego zrobił, że ze słabo grających zagubionych zawodników stworzył groźny, ambitny i złożony z pewnych siebie piłkarzy zespół, tylko się uśmiecha.
- Nic nie zrobiłem, po prostu w tym zespole są dobrzy piłkarze, są przede wszystkim ambitni i tę ambicję pokazują na boisku. Kiedy wygraliśmy u siebie z Wisłą Puławy 2:1 powiedziałem, że tej maszyny już nikt nie zatrzyma. Mam nadzieję, że tak będzie, a czuję, że w Świdniku wygramy. Jedziemy tam po zwycięstwo. Chłopcy są pozytywnie naładowani, pięknie walczą, wytrzymują trudy meczów kondycyjnie. Martwią mnie tylko te ciągle opady deszczu, nie chciałbym, byśmy grali na błocie, ale to już od nas jest niezależne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?