Mażysz objął drużynę po sześciu kolejkach spotkań i po sławetnej już przegranej "siarkowców" 0:4 na własnym boisku ze Spartakusem Szarowola. Wielkim orędownikiem zmiany na stanowisku szkoleniowca był wiceprezes tarnobrzeskiego klubu Marek Bukała. Jak się szybko okazało, miał on rację. Tarnobrzeska drużyna w ciągu dwóch tygodni zmieniła się nie do poznania. Najpierw był remis 0:0 z Karpatami w Krośnie, następnie wygrana 2:1 z Wisłą Puławy. Później było równie dobrze, a Mażysz nie przegrał z zespołem ani jednego meczu.
- Te wyniki to zasługa piłkarzy, którzy imponowali ambicją. Czasami brakowało im sił, ale mimo to, nie oszczędzali się, to dało znakomite efekty. Jeśli ktoś uważa, że ja odniosłem sukces, to muszę przyznać, że nie byłoby go bez mojego asystenta Michała Szymczaka oraz doświadczonego zawodnika Michała Kozłowskiego. To w trójkę często zastanawialiśmy się nad tym, jaką zastosować taktykę, a trener Szymczak po mistrzowsku rozpracowywał rywali - mówi Mażysz.
Drużyna Siarki miała mało słabych punktów, mimo to, najprawdopodobniej kilku piłkarzy pożegna się z zespołem.
- Rotacja będzie potrzebna, w kontekście rundy wiosennej trzeba nieco wzmocnić drużynę. Mam kilku konkretnych piłkarzy na "oku", ale teraz trzeba poszukać sponsora, który wyłożyłby pieniądze na ich sprowadzenie. Tak jak mówiłem, moim marzeniem jest, by w Siarce grali przede wszystkim piłkarze z Tarnobrzega i regionu - dodał szkoleniowiec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?