Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radość w Siarce, smutek w Stalówce

Piotr Szpak
Radość w obozie Siarki Tarnobrzeg po wygranej ze Stalą Stalowa Wola. Obok smutny Mikołaj Brylewski (czerwony strój), bramkarz Stalówki.
Radość w obozie Siarki Tarnobrzeg po wygranej ze Stalą Stalowa Wola. Obok smutny Mikołaj Brylewski (czerwony strój), bramkarz Stalówki. Grzegorz Lipiec
Prestiżowe derby padły łupem drugoligowej drużyny piłkarskiej Siarki Tarnobrzeg, która pokonała na własnym boisku rywala ze Stalowej Woli 2:1.

ZOBACZ TAKŻE:
Aukcja prac i koncert Mietka Szcześniaka dla chorej Zuzi w Radomiu

Choć od meczu minęły już dużo czasu to wiele osób i to nie tylko interesujących się sportem o nim mówi. Było to o tyle nietypowe spotkanie, że Siarka choć zagrała na własnym boisku wystąpiła w nim w roli gospodarza zawodów. To efekt remontu stadionu Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Stalowej Woli. Działacze Siarki i Stali doszli do porozumienia, że mecz odbędzie się jesienią na stadionie w Tarnobrzegu. Tak samo będzie w przypadku rozegrania rewanżowego wiosennego spotkanie.

Najważniejszy dla kibiców z naszego regionu mecz odbędzie się w sobotę 5 maja w Tarnobrzegu. Opinie tych, którzy oglądali sobotnie derbowe spotkanie były różne. Przeważały opinie, że dobra gra rozpoczęła się dopiero po przerwie, a pierwsza bezbramkowa połowa po prostu rozczarowała i można się tymi opiniami zgodzić. Nieco niniejsze zdanie mieli na ten temat trenerzy oby zespołów, który wysoko ocenili poziom meczu. Obaj zresztą są mielczanami, obaj z tamtejszą Stalą byli i są związani silnymi więzami emocjonalnymi. Było to także prestiżowe spotkanie dla trenerów, z którego góra wyszedł trener Gąsior, który opracował lepszą taktykę dla swojej drużyny i miał lepszych jej wykonawców.

Trenerski dwugłos

- To był mecz godny derbów, emocjonujący, w którym dużo się działo. Trzeba wiedzieć, że piłkarze zostawili na boisku dużo zdrowia, każdy chciał wywalczyć jak najlepszy wynik. Po ostatnich opadach deszczu płyta była grząska, co piłkarze mocno odczuli. Takich meczów chciałby się oglądać jak najwięcej – mówił szkoleniowiec Siarki Włodzimierz Gąsior.

Zawiedziony wynikiem był szkoleniowiec ekipy ze Stalowej Woli Janusz Białek. - Szczególnie na początku było widać, że Siarka miała nad nami przewagę własnego boiska. Naszym mankamentem były sytuacje po których straciliśmy gole. Stało się to w sytuacjach kiedy wydawało się, że mieliśmy grę pod kontrolą. To był dobry mecz z obu stron, mecz w którym nie było taryfy ulgowej – stwierdził szkoleniowiec stalowowolskiego zespołu.

Janusz Białek ma nad czym się zastanawiać, bo spróbował rotacji w składzie, która nie dała punktów, ale zarówno do Mikołaja Brylewskiego w bramce, jak i Konrada Korczyńskiego w obronie nie można mieć większych pretensji. Zagrali na wysokim poziomie, to właśnie ze skrzydła Korczyńskiego często Stalówka zagrażała Siarce.

Fantastyczna atmosfera

Po raz pierwszy w derbach pomiędzy Siarką i Stalówką zagrali strzelcy goli Patryk Mikita (Siarka) i Sebastian Zalepa (Stal). Obaj chwalili przede wszystkim atmosferę takich spotkań.

- Pierwszy raz przyszło mi zagrać w derbowym meczu pomiędzy Siarką i Stalą. Aż przypomniałem sobie warszawskie derby pomiędzy Legią a Polonią. Co prawda były to rozgrywki Centralnej Ligi Juniorów, ale atmosfera też była genialna. Pierwsza połowa nie była dobra w naszym wykonaniu. Mieliśmy być bardziej agresywni, grać z większym pressingiem. Nie do końca się to nam udało. W drugiej połowie wyglądało to już znacznie lepiej. Wygrana bardzo raduje - mówi Patryk Mikita, napastnik Siarki Tarnobrzeg.

Zły po meczu był defensor Stalówki, Sebastian Zalepa. - Inny przebieg meczu sobie zakładaliśmy. Liczyliśmy na to, że w drugiej połowie wykorzystamy jakiś błąd Siarki. Stało się inaczej, bo to przeciwnik nas skarciła - przyznał Zalepa. - Błąd zaważył na tym, że wróciliśmy z Tarnobrzega bez punktów.

Kolejny raz pojawiają się komentarze, że Stal nie gra ofensywnie. Liczy się przede wszystkim obrona, a akcje do przodu ograniczają się tylko do stałych fragmentów gry lub kontr. - Nie wiem co powiedzieć na ten temat - skomentował Sebastian Zalepa. - Siarka była lepsza. Druga bramka to duże zamieszanie, piłka się odbiła, spadła pod nogi napastnika rywali i wpadła do bramki. Tyle. Nie było mojego faulu na żółtą kartkę.

Urazy kluczowych obrońców

Siarka wygrała derby, ale zapłaciła za to wysoką cenę. Kontuzji nabawili się dwaj czołowi defensorzy. Najpierw murawę opuścił Jakub Księżniakiewicz (przerwa może potrwać 2-3 tygodnie), a po przerwie nie było na boisku Jana Grzesika, który mocno ucierpiał w starciu z Brylewskim. - Będą jeszcze dodatkowe badania. Na razie jest mowa o 4 tygodniach przerwy Janka - dodaje Dariusz Dziedzic, prezes Spółki Akcyjnej Siarka.

O kolejne punkty

Teraz przed naszymi drużynami przygotowania do kolejnych meczów. Siarka zagra u siebie z GKS 1962 Jastrzębie-Zdrój, natomiast Stal z Rozwojem w Katowicach. Obie nasze drużyny o punkty zagrają w sobotę o godzinie 15.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie