Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porażka Stalówki na koniec piłkarskiej jesieni

Grzegorz Lipiec
Grzegorz Lipiec
Piłkarze Stali Stalowa Wola, na zdjęciu za głowę łapie się Szymon Jarosz, przegrali 0:2 z Błękitnymi Stargard.
Piłkarze Stali Stalowa Wola, na zdjęciu za głowę łapie się Szymon Jarosz, przegrali 0:2 z Błękitnymi Stargard. Grzegorz Lipiec
Nie tak wyobrażali sobie finał piłkarskiej jesieni fani Stali Stalowa Wola.

Stal Stalowa Wola - Błękitni Stargard 0:2 (0:2)
Bramki:
Filip Karmański 31, Maciej Więcek 32.

Stal: Brylewski - Waszkiewicz, Jarosz, Zalepa, Sobotka - Dziubiński, Stelmach (73 Bukowiec), Żołądź, Stąporski - Łętocha (60 Jonkisz), Gębalski (66 Wójcik).
Błękitni: Rzepecki - Karmański, Burzyński, Liśkiewicz, Kotus - Więcek, Wojtasiak (76 Magnuski), Mosiejko, Skórecki, Fadecki -
Węsierski (90 Antczak).

Żółte kartki: Mosiejko, Fadecki. Sędziował: Tomasz Marciniak (Płock).

Nie tak miał wyglądać finał piłkarskiej jesieni w wykonaniu Stali Stalowa Wola. W sobotnie południe zielono-czarni na Stadionie Miejskim w Rzeszowie podejmowali Błękitnych Stargard. Podopieczni Krzysztofa Łętochy mieli chrapkę na trzy punkty, ale ten mecz nie wyszedł naszej drużynie. Goście ze Stargardu od pierwszych minut nieźle poczynali sobie na murawie w Rzeszowie. Z kolei Stal nie potrafiła skonstruować dogodnych sytuacji bramkowych. W 20 minucie blisko szczęścia był Adrian Gębalski, ale w ostatniej chwili piłki pozbawił go jeden z obrońców gości. W 24 minucie Gębalski został powalony w polu karnym, ale gwizdek arbitra głównego Tomasza Marciniaka milczał. I wtedy nadeszły te dwie dramatyczne minuty. Najpierw w 31 minucie gry po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wpierw piłka trafiła w poprzeczkę, a potem do siatki dobił futbolówkę Filip Karmański. 60 sekund później było już 0:2. Podanie w pole karne otrzymał Maciej Więcek, który mocnym i precyzyjnym strzałem nie dał szans Mikołajowi Brylewskiemu. W 37 minucie mogło być 0:3! Brylewski na szczęście zastopował Węsierskiego. Stalówka musiała w drugiej połowie postawić wszystko na jedną kartę. Ataki zielono-czarnych były jednak anemiczne. Warto odnotować tylko próbę Adriana Dziubińskiego, ale najbliżej szczęścia był Kamil Jonkisz, ale posłał piłkę nad poprzeczką. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i Stal przegrała pierwszy mecz w Rzeszowie w tym sezonie. Teraz przed zielono-czarnymi ponad 100 dni do kolejnego meczu o drugoligowe punkty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie