Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wysokie zwycięstwo Stali Stalowa Wola z Rybnikiem. Na wagę ligowego bytu?

Kamil Jóźwik
Marcin Radzimowski
Komplet punktów, jedenaście zdobytych goli i tylko jeden stracony - to imponujący dorobek drugoligowych piłkarzy Stali Stalowa Wola w ostatnich trzech spotkaniach. W sobotę podopieczni Krzysztofa Łętochy rozgromili ROW 1964 Rybnik 4:0 (1:0).

Mogli prowadzić po 20 sekundach
Gospodarze nie powtórzyli już błędu ze spotkania z Rozwojem Katowice i w starciu z ekipą z Rybnika postanowili od pierwszego gwizdka sędziego narzucić rywalom swój styl gry. I niewiele brakowało, a otworzyliby rezultat już po … dwudziestu sekundach gry. Prawym skrzydłem urwał się Adrian Gębalski, dośrodkował na ósmy metr, a „główka” Andrzeja Trubehy poszybowała tuż nad poprzeczką.
Piłkarze Stali przeważali w polu, byli bardziej aktywni od swoich przeciwników, ale ich dominacja na niewiele by się zdała, gdyby w 19 minucie Przemysław Brychlik wykorzystał fatalny błąd Szymona Jarosza. Napastnik gości uderzył mocno, ale w środek bramki, co ułatwiło interwencję Dorianowi Frątczakowi.

Pierwszy gol Trąbki
W 27 minucie ekipa Krzysztofa Łętochy objęła prowadzenie, z pozoru w dość niegroźnej sytuacji. Hutnicy ruszyli co prawda z kontratakiem, ale małą ilością zawodników, piłkę otrzymał Michał Trąbka, a ponieważ nie miał wokół siebie kolegów, przebiegł z nią kilkanaście metrów i zdecydował się na strzał. Piłka ugrzęzła tuż przy prawym słupku bramki Kacpra Rosy, a 21-letni pomocnik mógł się cieszyć ze swojego premierowego gola w barwach „Stalówki”.

„Czerwień” przeciw byłym kolegom
W zespole z Rybnika, od pierwszej minuty, wystąpił Bartłomiej Wasiluk, który zarówno w ubiegłym sezonie, jak i rundzie jesiennej reprezentował barwy Stali. Pojedynek ze swoją byłą drużyną zakończył przedwcześnie. Po faulu na Gębalskim w 64 minucie otrzymał żółtą kartkę, a że ukarany nią został także w pierwszej połowie, zmuszony był, wcześniej od kolegów, udać się do szatni. Spieszyło się do niej najwyraźniej także jego imiennikowi, Polokowi, bo po kilkudziesięciu sekundach i bezmyślnym faulu w środku pola, także on obejrzał czerwony kartonik. W tym momencie stało się jasne, że tylko kataklizm może odebrać “Stalówce” zwycięstwo, a jego rozmiary mogą być tylko bardziej okazałe.

Wypracował sobie i zmarnował karnego
Hutnicy nie zamierzali marnować czasu i z gry w przewadze chcieli skorzystać możliwie jak najszybciej. W 68 minucie Szymon Jary powalił na ziemię w polu karnym Gębalskiego, a ten podszedł do wykonania rzutu karnego. Zwykle nie mylący się w egzekwowaniu „jedenastek” napastnik Stali strzelił w środek bramki licząc na ruch ze strony golkipera z Rybnika. A że ten zdecydował się wyczekać swojego rywala do końca i nie wybrał żadnego z rogów, uderzenie obronił.

Hat-trick superzmiennika Łętochy
Nie mający nic do stracenia podopieczni Marka Koniarka, wyraźnie uskrzydleni udaną interwencją Rosy, ruszyli do odważniejszych ataków i – paradoksalnie – w dziewięciu byli pod bramką Stali groźniejsi niż grając w komplecie. Luki w ustawieniu, zwłaszcza defensywy, musiały jednak zrobić swoje. Trzy gole do swojego dorobku (w tym dwa w doliczonym czasie gry) dopisał Sebastian Łętocha. Wszystkie padły niemal w bliźniaczy sposób – napastnik Stali spokojnie wykorzystywał sytuacje „sam na sam” z bramkarzami (Rosę w 82 minucie zmienił Aleksander Łubik) rywali. 26-latek ma na koncie już sześć trafień w tym sezonie. Co ciekawe, wszystkie zdobył wchodząc na boisko z ławki rezerwowych.

Po kolejnym efektownym zwycięstwie „Stalówka” ma już na koncie 40 punktów i tylko nadzwyczajny zbieg okoliczności mógłby sprawić, że pożegna się z drugą ligą, tym bardziej, że za tydzień zagra w Koszalinie ze zdegradowaną już Gwardią. Sam szkoleniowiec woli jednak dmuchać na zimne. - Na te ostatnie dwa spotkania nie może nam zabraknąć koncentracji. Dopiero gdy zdobędziemy te brakujące nam do utrzymania punkty, a najlepiej sześć, będziemy się wspólnie cieszyć z utrzymania – podkreśla Krzysztof Łętocha.

Stal Stalowa Wola - ROW 1964 Rybnik 4:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Michał Trąbka 27, 2:0 Sebastian Łętocha 78, 3:0 Sebastian Łętocha 90+3, 4:0 Sebastian Łętocha 90+5

Stal: Frątczak - Mistrzyk, Jarosz, Janiszewski Ż, Sobotka - Trubeha (58. Łętocha), Hirskyj Ż (41. Bukowiec), Stelmach, Trąbka - Gębalski (83. Żołądź), Dziubiński (84. Żyliński)
ROW 1964: Rosa (82. Łubik) - Krotofil, Jary, Polok Ż CZ - Kalisz, Wasiluk Ż CZ, Spratek, Muszalik (72. Siwek Ż), Musiolik (62. Jaroszewski, Gojny (82. Dudzik) - Brychlik

Sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok)

POLECAMY RÓWNIEŻ:




Tych aut lepiej nie kupujcie. Albo już szukajcie mechanika




Jak zmieniły się gwiazdy na przestrzeni lat? [ZDJĘCIA]






Czy zdałbyś egzamin na prawo jazdy? Rozwiąż test! [10 ZDJĘĆ - QUIZ]




Którzy Polacy piją najwięcej alkoholu? [LISTA ZAWODÓW]





Najseksowniejsze imiona. Zobacz czy jesteś na liście!




Piłeś? Sprawdź, kiedy znów możesz wsiąść za kółko



ZOBACZ TAKŻE: EsKadra na mundial. Tego nie wiesz o Grzegorzu Krychowiaku

Źródło:vivi24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie