Szczypiorniści mają pod górę

Porażka z Travelandem-Społem Olsztyn (28:36), do minimum zredukowała szanse zajęcia przez szczypiornistów mieleckiej Stali miejsca w czołowej ósemce po rundzie zasadniczej, a taki był przed drużyną postawiony cel.

Działacze mieleckiego klubu mówili przed sezonem o miejscu w "ósemce", ale trener Edward Strząbała, znający realia ekstraklasy, przestrzegał przed, jego zdaniem nadmiernym optymizmem.

ZIMNY PRYSZNIC

Pierwsze cztery mecze mielczanie przegrali i był to typowy zimny prysznic na głowy tych, którzy liczyli, że w ekstraklasie jakoś to będzie i nie jest ona taka straszna. Później przyszły trzy wygrane mecze i jeden remis. W sumie siedem zdobytych "oczek" po pierwszym etapie nie nastraja optymistycznie przed rundą rewanżową, którą mielczanie rozpoczną już w najbliższą sobotę wyjazdowym meczem w Kwidzyniu.

- Na naszą korzyść pracuje czas, w pierwszej rundzie nabraliśmy doświadczenia, to powinno procentować - mówi jeden z czołowych graczy mieleckiej drużyny Paweł Piętak.

FATALNY UKŁAD

Mielczanie wnioski z kilku przegranych spotkań zapewne wyciągną, tyle tylko, że układ gier w rundzie rewanżowej mają fatalny i oby nie doszło do powtórki z pierwszej rundy, w której nasi szczypiorniści przegrali cztery mecze. Mielczanie grają, bowiem kolejno: z MMTS w Kwidzyniu, Vive Kielce w Mielcu, Zagłębiem w Lubinie oraz z mistrzem Polski Wisłą Płock w Mielcu.

Ile punktów mogą zdobyć w tych spotkaniach?

- Teoretycznie osiem, ale ja liczę na dwa punkty. Stawiam na wygraną w Kwidzyniu, albo na remisy z Vive i Wisłą - mówi członek zarządu Stowarzyszenia Piłki Ręcznej Stal Mielec, Witold Pieróg.

Po czterech trudnych meczach drugiej rundy, w rozgrywkach ekstraklasy nastąpi przerwa do 10 lutego. A po przerwie mielczanie dwa pierwsze mecze rozegrają na wyjeździe, ze Śląskiem we Wrocławiu oraz z Chrobrym w Głogowie. Jednak może być pod górkę...