Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzecia porażka "Stalowców"

Piotr SZPAK [email protected]
Mieleccy szczypiorniści (z piłką Tomasz Mróz) srodze rozczarowali swych kibiców, przegrywając pierwsze w tym roku ligowe spotkanie we własnej hali.
Mieleccy szczypiorniści (z piłką Tomasz Mróz) srodze rozczarowali swych kibiców, przegrywając pierwsze w tym roku ligowe spotkanie we własnej hali. M. Radzimowski
Trzecia z rzędu porażka mieleckich szczypiornistów rozczarowała liczną rzeszę kibiców.

Nie tak to miało wszystko wyglądać. Dla mielczan był to mecz ostatniej szansy walki o "ósemkę", ale okazało się, że to za wysokie progi i trzema będzie walczyć o uniknięcie degradacji.

"Stalowcy" nie musieli tego meczu przegrać, ale tracili głowy nawet w sytuacji, kiedy grali w podwójnej przewadze. Nic dziwnego, że srodze rozczarowali kibiców, z ust których padały ostre słowa.

RÓWNA GRA
Obie drużyny zaczęły od prostych błędów, ale w 2 minucie bramkowe konto otworzył Adam Babicz, który jak się później okazało był jaśniejszą postacią w zespole gospodarzy. Wyrównana gra trwała do 11 minuty, kiedy to na tablicy wyników był remis 6:6. Ale właśnie wtedy nastąpił okres bardzo dobrej gry piotrkowian, który zdobyli pięć goli z rzędu obejmując prowadzenie 11:6.
WEJŚCIE MROZA
Widząc, co się dzieje trener Stali Edward Strząbała poprosił o przerwę, po której wpuścił na boisko Tomasza Mroza. Ten zagrał bez kompleksów, zdobył ważne gole, ale i tak przewagi piotrkowian naszym szczypiornistom nie udało się odrobić. Był jednak moment, kiedy po trafieniu Mroza Stal przegrywała tylko różnicą dwóch goli - 13:15, ale na przerwę miejscowi zeszli z czterobramkową stratą.

"GORĄCA" SZATNIA
W szatni mieleckiego zespołu było w przerwie bardzo "gorąco". Miejscowi wyszli na drugą połowę "nabuzowani" i przyniosło to efekt. Do bramki piotrkowian trafili Babicz, Michał Salami, Dariusz Kubisztal, ponownie Babicz, publiczność wiwatowała, a "Stalowcy" objęli prowadzenie 20:19. Wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą, a niesieni falą dopingu gospodarze będą systematycznie powiększali przewagę. Nic z tego. To goście wykazali przysłowiową "zimną krew".

SŁABI NOWI
Zamiast iść za ciosem mielczanie zaczęli grać nonszalancko, popełniali proste błędy, nic dziwnego, że rywale spokojnie "odjeżdżali", a gdyby nie bardzo dobre interwencje rezerwowego bramkarza Stali Bartłomieja Pawlaka, Stal przegrałaby w dużo wyższych rozmiarach. Właśnie Pawlak był najlepszym z trójki nowych graczy mieleckiego zespołu. Mołdawianin Aleksander Boret oraz pozyskany z AZS AWF Biała Podlaska Łukasz Kandora zawiedli. Słabych punktów w mieleckim zespole było jednak znacznie więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie