Takie mecze zawsze chciałoby się oglądać. Komplet widzów na trybunach, zażarta i pełna pięknych goli oraz interwencji bramkarzy, walka na boisku, wreszcie kontrowersyjne decyzje arbitrów. Wszystko to złożyło się na pasjonujące widowisko.
STAL MIELEC - Powen Zabrze 27:24 (16:9).
Stal: Turowski - Sobut 7 (1), Mochocki 6, Boret 5, Janyst 5, Przybylski 3, Kubisztal 1, Kandora, Mróz, Wilk.
Powen: Kicki, Winkler - Migała 6, Mogielnicki 6, Rybarczyk 6, Bykowski 4, Tatz 1, Szlinger 1, Borowiec, Lisowski, Owczarek.
Sędziowali: M. Bryła i P. Staniek z Kielc. Widzów 2000. Kary 16 - 16.
Komplet widzów przeżył wiele emocji, a mecz był godny dwóch najlepszych drużyn rozgrywek.
ZACZĄŁ PRZYBYLSKI
Po nerwowym początku do bramki gości trafił Michał Przybylski, później gola zdobył Tomasz Mochocki i było 2:0. Miejscowi grali jak natchnieni, gorąco dopingowani przez dwutysięczną publiczność popisywali się efektownymi akcjami, a w bramce szalał Adam Turowski. W 17 min po trafieniu Grzegorza Sobuta było 9:3 dla "stalowców" i wydawało się, że gości czeka w Mielcu pogrom. Kolejne gole były kwestią czasu.
Na 10:3 podwyższył Aleksander Boret, a na 113 skutecznie wyegzekwowanym karnym, Grzegorz Sobut. Wtedy nastąpił przestój w grze gospodarzy. W zabrzańskim zespole bardzo dobrze grał "kołowy" Dariusz Mogielnicki, to właśnie za jego sprawą goście zniwelowali stratę do pięciu goli (13:8 dla Stali w 26) min, ale ostatnie minuty pierwszej połowy znów należały do gospodarzy.
SĘDZIOWIE "NAMIESZALI"
Druga połowa dostarczyła niespodziewanych, nie zawsze sportowych emocji. Kiedy w 34 min po trafieniu Boreta Stal wygrywała 18:10, wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem. Wtedy jednak kilka kontrowersyjnych decyzji podjęli arbitrzy.
Gospodarze nie wytrzymali, zaczęli krytykować arbitrów, faulować rywali i w efekcie "lądowali" na ławce kar. Doszło do przerw w grze, a zawodnicy siedzący na ławce rezerwowych oraz trenerzy co rusz zrywali się z gestami dezaprobaty w stosunku do arbitrów. "Sędziowie" jednak nie "pękali" i doszło do kuriozalnej sytuacji, że na boisku było tylko trzech "stalowców", bramkarz Adam Turowski i dwóch graczy z pola, Grzegorz Sobut i Dariusz Kubisztal. Przewaga mielczan zaczęła topnieć w oczach, stopniała w końcu do jednego gola 20:19, ale wtedy właśnie "stalowcy" błysnęli charakterem. Przestali się kłócić z arbitrami, zaczęli grać i szybko uciekli rywalom, odnosząc jak najbardziej zasłużone, ale o wiele za niskie, zwycięstwo.
W pozostałych spotkaniach: Viret Zawiercie - Politechnika Radomska 35:25, MTS Chrzanów - AZS AWF Biała Podlaska 30:38, ASPR Zawadzkie - Wisła Sandomierz 35:28, AZS AWF Katowice - Vive II Kielce 29:36, Żagiew Dzierżoniów - Norgips-Gwardia Opole 22:29.
1. STAL 7 14 248:191
2. Gwardia 7 12 204:158
3. Powen 7 12 203:168
4. Chrzanów 7 8 226:212
5. Viret 7 8 193:190
6. Zawadzkie 7 6 215:212
7. Żagiew 7 6 209:210
8. Biała Pod. 7 6 195:217
9. Radom 7 5 176:199
10. Vive II 7 4 190:202
11. Wisła 7 3 170:231
12. Katowice 7 0 234:273
Pierwsza drużyna awansuje do ekstraklasy, dwie ostatnie spadną do drugiej ligi.
W następnej kolejce, 17 listopada: Norgips-Gwardia - STAL.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?