Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porażka piłkarzy Siarki Tarnobrzeg w Rybniku

Piotr Szpak
Nie tylko na boisku, ale i na ławce rezerwowych Siarki było dość emocjonująco.
Nie tylko na boisku, ale i na ławce rezerwowych Siarki było dość emocjonująco. Grzegorz Lipiec
W piątkowym meczu drugiej ligi piłkarskiej ROW 1946 Rybnik pokonał Siarkę Tarnobrzeg 3:2 (2:1).

Bramki: 0:1 Szymon Martuś, 1:1 Gabriel Nowak 35, 2:1 Mariusz Muszolik z karnego, 3:1 Radosław Dzierbicki, 3:2 Dorian Buczek 88.

ROW 1946 Rybnik: Procek –Janik, Grolik, Nowak, Mandrysz - Krotofil, Muszalik, Siwek (68 Dzierbicki), Popiela (62 Dudziński), Jary, Gojny.

Siarka Tarnobrzeg: Beszczyński– Przewoźnik, Stępień, Kościelny, Suchecki - Stefanik, Stromecki, Jakubowski (61 Buczek) - Więcek, Domański - Martuś.

Sędziował: Rafał Rokosz z Katowic. Widzów: 500.

Mecz rozpoczął się dla gości bardzo dobrze, bowiem już w 3 minucie gry najskuteczniejszy gracz tarnobrzeskiej drużyny Szymon Martuś wykorzystał niezdecydowanie bramkarza gospodarzy i z bliska skierował piłkę do bramki. Radość grupy tarnobrzeskich kibiców obecnych na meczu była olbrzymia.

Po zdobyciu prowadzenia goście zaczęli grać pressingiem, a nieco zaskoczeni, a nawet wystraszeni takim obrotem sprawy rybniczanie nie byli w stanie temu zaradzić. Wydawało się, że nic złego tarnobrzeskiej drużynie stać się nie może, a jednak. Wystarczyła chwila dekoncentracji, a doświadczony 36-letni Mariusz Muszalik, prywatnie siostrzeniec byłego reprezentanta Polski Jana Furtoka dojrzał w polu karnym gości Gabriela Nowaka, który nie miał kłopotu z pokonaniem z bliskiej odległości Kamila Beszczyńskiego. doprowadzając do wyrównania. Gospodarze zyskali inicjatywę, a nasz zespół nastawił się na kontry.

Po jednej z takich kontr Marcin Grolik w dogodnej sytuacji dla Martusia powalił piłkarza Siarki na boisko, ale arbitrowi zabrakło nieco odwagi by przerwać akcję gwizdkiem. Tej akcji sędziemu nie zabrakło chwilę później, kiedy to po faulu Konrada Stępnia na Groliku zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Pewnym jego egzekutorem był Muszalik.

Już na początku drugiej połowy gospodarze mogli podwyższyć na 3:1. Po dośrodkowaniu Pawła Mandrysza Sebastian Siwek w dogodnej sytuacji fatalnie spudłował. Przewaga gospodarzy wzrastała, a goście nie mogli chwilami opuścić własnego boiska. W 70 minucie wyśmienitą okazję do podwyższenia prowadzenia miał Mandrysz, ale przegrał on pojedynek sam na sam z Kamilem Beszczyńskim, który w drugim kolejnym meczu musiał ratować tarnobrzeską drużynę z częstych opresji.

Gol dla miejscowych wisiał na włosku i padł on w 81 minucie. Wtedy to najlepszy na boisku Muszalik prostopadłym podaniem uruchomił Radosława Dzierbickiego, który w dogodnej sytuacji nie miał problemów z umieszczeniem piłki w bramce. Goście się nie podłamali i zdobyli się jeszcze na skuteczny zryw, po którym Dorian Buczek zdobył gola. Dzięki tej bramce przez cztery doliczone przez arbitra minuty było bardzo ciekawie. Tarnobrzescy piłkarze zaatakowali rywali ze wszystkich sił, ale tym razem szczęście nie dopisało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie