Justyna Ordak, nowa siatkarka mieleckiej Stali, może stać się wkrótce silnym punktem tego zespołu. Próbkę swoich wysokich możliwości dała podczas niedawnego meczu Stali z Aluprofem Bielsko-Biała. Mielczanki przegrały co prawda 0:3, ale Justyna zaprezentowała się z bardzo dobrej strony.
Jest wychowanką Gedanii Gdańsk, tam zaczęła grać w siatkówkę, bo już od najmłodszych lat miała dużo nie spożytkowanej energii i praktycznie chwytała się każdego sportu.
RODZICE NA TRYBUNACH
Dlaczego Justyna wybrała akurat siatkówkę?
- Bo moja mama grała kiedyś w jakiejś amatorskiej lidze i tak dalej się potoczyło - mówi.
Gedania była pierwszym klubem Justyny, następnie grała w AZS AWF Poznań i teraz w Stali Mielec. W Gdańsku miała swoich wiernych kibiców.
- Rodzice nie opuścili praktycznie żadnego meczu, nawet jeździli na niektóre spotkania wyjazdowe. Zawsze akceptowali to co robiłam i mogę nawet śmiało powiedzieć, że gdyby nie oni, to dawno bym nie grała. Było wiele trudnych chwil związanych z ciągłymi treningami, meczami, brakiem wolnego czasu. Rodzice mnie jednak mobilizowali i jestem im za to wdzięczna - mówi.
TRENER JĄ ZNAŁ
O sportowych walorach Justyny Ordak doskonale wiedział związany z Mielcem trener Roman Murdza. Przed kilku laty trenował drużynę AZS AWF Poznań, w której grała ta siatkarka. Po minionym sezonie Justyna dostała od trenera Murdzy propozycję przejścia do Stali.
- Nikt mnie nie musiał namawiać, bo sama decyduję o sobie i po prostu po rozmowach z trenerem Murdzą zdecydowałam się na wyprowadzkę aż 600 kilometrów od domu. Co do mieszkania w Mielcu, to muszę się jeszcze przyzwyczaić do tego miejsca, bowiem całe życie mieszkałam w dużych miastach, Gdańsku i Poznaniu. Do mniejszego Mielca nie było mi łatwo przywyknąć, ale już czuję się w miarę dobrze.
UCZY SIĘ WŁOSKIEGO
Nowa siatkarka mieleckiej drużyny twierdzi, że specjalnych zdolności kulinarnych chyba nie ma, ale...
- Wiele osób mówi mi, że robię pyszne naleśniki i sos czosnkowy.
Justyna jest dziewczyną, która interesuje się wieloma rzeczami, jej pasją jest jednak nauka języka włoskiego. Kto wie, może w przyszłości bardzo się jej przyda? Jeśli będzie czyniła takie postępy w grze jak dotąd, to może za kilka lat zagra w serie A? Wszak kilka siatkarek grających w przeszłości w Mielcu występowało później na parkietach włoskich klubów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?