Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Honorata Jabłońska-Żak: To niesprawiedliwe!

Rozmawiał Piotr SZPAK [email protected]
Kapitan drugoligowej drużyny siatkarek Anser-Siarki Tarnobrzeg Honorata Jabłońska-Żak nie tak wyobrażała sobie zakończenie sezonu.
Kapitan drugoligowej drużyny siatkarek Anser-Siarki Tarnobrzeg Honorata Jabłońska-Żak nie tak wyobrażała sobie zakończenie sezonu. M. Radzimowski
Zamiast walki o pierwszą ligę, siatkarki Anser-Siarki Tarnobrzeg chodzą przygnębione i nie mogą zrozumieć, że ktoś ukarał je za błąd, którego nie popełniły. Gorycz i poczucie niesprawiedliwości odczuwa kapitan zespołu Honorata Jabłońska-Żak, z którą rozmawialiśmy o sytuacji doskonale znanej czytelnikom naszej gazety.

Piotr Szpak: * Jak odebraliście decyzję Wydziału Rozgrywek Polskiego Związku Piłki Siatkowej o uznaniu waszej wygranej 3:2 w Łańcucie, jako uzyskaną w meczu, którego dla działaczy siatkarskiej centrali nie było?

Honorata Jabłońska-Żak: - Najpierw był szok, później poczucie wielkiego oszustwa i niesprawiedliwości. Ale to, jak zostałyśmy potraktowane, dotarło do nas po kilku dniach, kiedy już na chłodno wszystko przeanalizowałyśmy. Jak można było podjąć decyzję o tym, że meczu, który został rozegrany, nie było. Rok naszej pracy poszedł na marne. Im bliżej było końca sezonu, tym nasza forma rosła. Ktoś wystraszył się tej formy.

* Zostałyście wręcz oskarżone o ustawienie meczu.

- Przecież na logikę, gdyby mecz miał być ustawiony, to zagrałybyśmy z Łańcutem w sobotę i wygrały za trzy punkty. Porażka 0:3 lub 1:3 Łańcuta z nami i tak pozostawiała ten zespół na pierwszym miejscu w tabeli. Czytałyśmy w Internecie różnego rodzaju insynuacje pod naszym adresem. Chciałabym wiedzieć, kto i z jakiego miasta takie rzeczy wypisywał.

* Ponoć protest złożyła drużyna AZS Skawa Kraków, która po decyzji centrali wskoczyła za was na czwarte miejsce i zagrała w play off.

- Wszystko to było, jest i pewnie jeszcze długo będzie bardzo dziwne. Tak ja, jak i koleżanki z naszej drużyny nie możemy zrozumieć, dlaczego tak długo zwlekano z decyzją. Dlaczego podjęto ją w czwartek, kiedy w piątek miałyśmy grać pierwszy mecz play off w Łańcucie.
* Zamiast was pojechały tam zawodniczki z Krakowa.

- No właśnie. Posiedzenie Wydziału Rozgrywek było w czwartek, a w piątek drużyna z Krakowa już była na meczu w Łańcucie. Dziewczyny szybko się zebrały. Pozostawiam to bez komentarza.

* Same nie jesteście bez winy. Gdybyście nie przegrały w dziwnym stylu kilku wcześniejszych spotkań, nie byłoby sprawy.

- Taka jest prawda. Pogubiłyśmy niepotrzebnie kilka punktów. Decydująca była chyba nasza porażka z Karpatami w Krośnie. Tam zjadła nas trema, grałyśmy dziwnie ospale.

* Ten sezon mógł się dla ciebie zakończyć wspaniale. Najpierw zostałaś laureatką naszego plebiscytu, a później myślałaś pewnie o awansie.

- Tak. Marzyłam o awansie i ktoś nam ten awans, ten rok ciężkiej pracy zabrał. A jeśli chodzi o plebiscyt, to na gali bawiłam się wspaniale. Przy okazji chcę gorąco podziękować wszystkim tym, którzy na mnie głosowali. Szkoda tylko, że ten sezon tak się dla nas skończył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie