Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Nęcek: Sport uczy pokory i pozwala cieszyć się z pięknych sukcesów

Piotr Szpak
Zbigniew Nęcek jest jednym z najbardziej utytułowanych trenerów tenisa stołowego w naszym kraju.
Zbigniew Nęcek jest jednym z najbardziej utytułowanych trenerów tenisa stołowego w naszym kraju. Grzegorz Lipiec
Szkoleniowiec drużyny tenisistek stołowych SPAR-Zamku Tarnobrzeg Zbigniew Nęcek to jeden z najbardziej utytułowanych trenerów nie tylko na Podkarpaciu, ale w całym kraju. Był trenerem reprezentacji Polski, dzięki czemu dwukrotnie uczestniczył w Igrzyskach Olimpijskich. Za sześć dni zaliczy swoje trzecie Igrzyska.

Z tarnobrzeską drużyną zdobył 25 tytułów mistrzyń Polski, a w minionym roku wygrał z zespołem SPAR-Zamku rozgrywki Pucharu Europejskiej Unii Tenisa Stołowego. W tym roku miał trzy ważne cele. Uczestniczyć po raz trzeci jako trener w Igrzyskach Olimpijskich, doprowadzić do udziału w Igrzyskach co najmniej dwóch zawodniczek tarnobrzeskiego klubu i zdobyć 25 tytuł drużynowego mistrza Polski. Były to cele bardzo realne i trzeba koniecznie dorzucić do nich awans do finału Ligi Mistrzyń.

- Zawsze stawiałem przed sobą wysokie cele, ale zawsze też twardo stąpałem po ziemi. Sport uczy pokory, nienawidzi takich, którzy z góry są pewni swego. Wiele w sporcie już wygrałem jako trener, ale mamy jeszcze fajne cele. Sport mnie nie nudzi, sport mnie fascynuje - mówi twórca potęgi tarnobrzeskiego żeńskiego tenisa stołowego.

Był zawodnikiem drużyny Tramwaju Kraków. Nie grał źle, ale występował tylko w pierwszej lidze. Postawił na studia, został trenerem i rozglądał się na nową pracą. Z Krakowa gdzie do dziś mieszka trafił do Tarnobrzega. Był akurat Dzień Dziecka, 1 czerwca 1987 roku.

- Poszedłem do Klubu Sportowego Siarka gdzie trafiłem na prezesa Antoniego Jakubowicza. Porozmawialiśmy, powiedziałem, że chciałbym z Siarką osiągnąć sukces. Prezes mi zaufał i chyba nie żałował – uśmiecha się Nęcek.

Ale początki nigdy nie są łatwe. Tak też było w tym przypadku. Był sezon 1987/88. Drużyna kobiet Siarki Tarnobrzeg grała wtedy w drugiej lidze. Po objęciu zespołu przez Zbigniewa Nęcka drużyna zaczęła wygrywać i zakwalifikowała się od razu do baraży o awans do ekstraklasy przeskakując niejako pierwszą ligę. W Siarce grały wtedy: Daniela Bartosińska, Danuta Tatara, Anna Wnuk, Elżbieta Pierożek, Bożena Gręba, Renata Zbyrad oraz obecna trenerka Gim-Tim 5 Stalowa Wola Jadwiga Jankiewicz. Mecze rozgrywane były w baraku, który mieścił się za bramką piłkarskiego boiska. Obecnej hali Miejskiego środka Sportu i Rekreacji jeszcze wtedy nie było. W sezonie 1998/89 podopieczne trenera Zbigniewa Nęcka wzmocnione byłą reprezentantką Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich Tamarą Czingwincewą, która przyszła do tarnobrzeskiej drużyny z Broni Radom zajęły w ekstraklasie ósme miejsce utrzymując się w najwyższej klasie rozgrywkowej po turnieju barażowym. Później były już sukcesy. W sezonie 89/90 Siarka zdobyła wicemistrzostwo, a rok później mistrzostwo Polski. Od tamtej pory tarnobrzeska drużyna święciła triumf w rozgrywkach ekstraklasy łącznie aż 25-krotnie. Później przyszły sukcesy w europejskich pucharach. Zawodniczki tarnobrzeskiego klubu regularnie grały i grają nadal w reprezentacji Polski. Wojażowanie po całym świecie kosztuje. Złośliwi, których przecież nigdy i nigdzie nie brakuje nie mogą zrozumieć jak można wydawać fortunę na ciągłe przeloty samolotami po całym świecie. Okazuje się jednak, że pieniądze na te wojażowanie nie są wykładane z klubowej kasy.

- Przecież za występy w reprezentacji kraju koszty pokrywa Polski Związek Tenisa Stołowego. To nie jest tak, że lecimy do Chin, Tajlandii czy Malezji za klubowe pieniądze. Mamy przecież sponsorów. Nie jest łatwo pozyskać pieniądze na dany sezon. Czasami wstydzę się żebrać po różnych instytucjach, ale taka jest konieczność. Pieniędzy ciągle brakuje. Jesteśmy profesjonalną drużyną, mamy zawodniczki światowej klasy i muszą one być odpowiednio wynagradzane. O naszych sukcesach głośno jest na całym świecie. Robimy chyba dobrą promocję dla Tarnobrzega. A, że są tacy, którzy nam zazdroszczą, to już inna sprawa. Ja się już do tego przyzwyczaiłem – uśmiecha się trener i menażer najlepszej drużyny naszego kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie